Antoni Macierewicz stawia na organizacje paramilitarne. Swoje szeregi otwierają na młodych ludzi nie tylko ochotnicze jednostki obrony terytorialnej. Teraz ochotnicy będą mogli zostać… komandosami.
– Armia chce przyciągnąć młodych ludzi. Widzimy ogromny potencjał w tych, którzy biorą udział w imprezach organizowanych przez nasze jednostki oraz stowarzyszenia współpracujące z wojskami specjalnymi. To oni uczestniczą np. w marszu śladami generała „Nila”, Memoriale im. gen. Włodzimierza Potasińskiego czy Biegu Katorżnika – powiedział generał Jerzy Gut, dowódca komponentu wojsk specjalnych.
– Wojsko, podobnie jak firmy, stara się wybierać chętnych spośród dużej grupy ludzi, to zwiększa szansę na znalezienie dobrych kandydatów – dodał w rozmowie z „Rz” Jarosław Rybak, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa.
Resort obrony idzie konsekwentnie w kierunku wytyczonym przez Antoniego Macierewicza, szefa MON, który nie od dziś apeluje o wzmocnienie polskiego wojska. – Polska, jeżeli ma być niepodległa i zdolna do bycia realnym i suwerennym państwem, musi mieć większą i silniejszą armię – mówił minister obrony przedwczoraj w Afganistanie. Macierewicz stwierdził wówczas, że musi poczynić nowe plany restrukturyzacyjne polskiej armii, ponieważ poprzednie robione były „w oparciu o założenie, że w Europie nie będzie wojny terytorialnej”. Teraz zaś mają być „dostosowane do zagrożeń, jakie dziś stoją przed Polską”. Nie wyjaśnił jednak, jakie to zagrożenia.
– Chodzi nie tylko o tworzenie brygad obrony terytorialnej, która za półtora roku ma liczyć 35 tys. żołnierzy, ale także o rozbudowę podstawowych wojsk operacyjnych – powiedział Macierewicz.
Na razie zamierza otworzyć nabór do wojskowych elit: dla ochotników, którzy przejdą wstępną selekcję, otwarty będzie półroczny kurs Commando. Pierwsza „tura” zacznie się wiosną 2017 r. w Ośrodku Szkolenia Wojsk Specjalnych w Lublińcu.