Same Plusy Info, Partia Zieloni, KOD i Obywatele RP protestowali wczoraj pod katedrą w Gdańsku-Oliwie przeciwko arcybiskupowi Tadeusz Wojdzie, który na początku marca objął funkcję metropolity gdańskiego. Powinien stanąć przed sądem, zrzucić złote szaty i wyjechać, mówili uczestnicy manifestacji.
Abp Wojda, do niedawna metropolita białostocki jest znany z homofobicznych wypowiedzi, był przeciwnikiem Parady Równości w Białymstoku oraz jest autorem listu w obronie dzieci poczętych, którym rzekomo zagrażają osoby LGBT. Poparł homofobiczną inicjatywę Kai Godek „STOP LGBT” i zezwolił na zbieranie podpisów pod białostockimi kościołami.
W reakcji na objęcie przez niego stanowiska metropolity gdańskiego grupa aktywistów związana z KOD zorganizowała pikietę nieopodal katedry oliwskiej. Uczestnicy trzymali wielki tęczowy baner z napisem „Prawa człowieka nie są ideologią”.
-(Arcybiskup) będzie musiał się nauczyć. Przyjechał z Białegostoku, gdzie takie postawy są popularne. ale w Gdańsku nie ma na to miejsca, tu jest tolerancja – mówiła aktywistka KOD. Kolejny uczestnik manifestacji dodał: – Wszyscy zostaliśmy spisani przez policję. Dlaczego? Jesteśmy tu, by powiedzieć stop facetowi, który ponosi moralną odpowiedzialność za pogrom w Białymstoku. To jest jego wina, to co się zadziało na pierwszym marszu równości w Białymstoku, za to, że osoby zostały tam skatowane. Nawoływał do linczu na osobach LGBT. Powinien odłożyć złote szaty i wyjechać albo stanąć przed sądem – mówił portalowi Onet.
Policja legitymowała uczestników manifestacji, tłumacząc się poleceniem służbowym. Tymczasem pod oliwskim kościołem również zebrała się grupa wiernych, którzy nie zmieścili się na nabożeństwie i bez maseczek oraz bez zachowania dystansu uczestniczyli w mszy na zewnątrz. Podwójne standardy w działaniach policji zbulwersowały uczestników manifestacji. – Jaka jest podstawa prawna, że nas państwo legitymujecie? – pytali funkcjonariuszy. – Odbieramy to jako formę represji- mówili uczestnicy niedzielnej pikiety.