Oświadczenie Tamary Czartoryskiej potwierdza to, co wielu komentatorów podejrzewało już wcześniej: przelanie pieniędzy za wykupioną przez państwo kolekcję Czartoryskich na konto nowo utworzonej fundacji w Liechtensteinie było zawczasu zaplanowane. Bynajmniej nie w celu skuteczniejszego wspierania polskiej kultury. Partia Razem grzmi o największej aferze za rządów PiS.
Jeśli twierdzenia zawarte w liście otwartym córki Adama Czartoryskiego odpowiadają stanowi faktycznemu, trudno nie zgodzić się z socjaldemokratyczną partią, która od początku z oburzeniem komentowała wykupienie przez państwo „Damy z gronostajem” i innych dzieł sztuki. Przypomnijmy, że Fundacja Czartoryskich i tak miała obowiązek pokazywać je w Polsce publicznie. Dzięki transakcji, którą wicepremier Piotr Gliński uważa za nadzwyczajny sukces swojego resortu, fundacja zarobiła 100 mlnd euro. Kilka tygodni temu wybuchł skandal, gdy okazało się, że fundacja zawnioskowała w krakowskim sądzie o likwidację, twierdząc, że jej konta są puste. Twierdziła, że działalność organizacji będzie kontynuować zarejestrowana w Liechtensteinie fundacja Le Jour Viendra. Sąd na likwidację zresztą się nie zgodził.
Przedstawiciele fundacji przekonywali, że nie ma mowy o żadnym wyprowadzaniu pieniędzy z Polski i unikaniu płacenia podatków, ale Tamara Czartoryska stwierdziła dziś, że jest inaczej. W swoim liście otwartym szczegółowo opisała z góry zaplanowany mechanizm wyprowadzenia milionów za granicę.
– Wielokrotnie podkreślałam w pisemnej korespondencji z Maciejem Radziwiłłem, że takie działanie jest niemoralne i potencjalnie łamiące prawo głównie z powodu zagrożenia unikaniem podatków i ryzykiem prania pieniędzy – napisała. Sama przekonuje, że nie brała udziału ani w przygotowywaniu transakcji ze Skarbem Państwa, ani w zakładaniu fundacji za granicą, chciała za to, by organizacja wdrożyła projekt filantropijny w kraju. Sugeruje, że została usunięta z rady Fundacji Czartoryskich, by nie mogła sprzeciwić się realizacji „niemoralnego” planu. Córka księcia Adama Czartoryskiego twierdzi wreszcie, że obecna rada fundacji musi zostać całkowicie wymieniona, a pieniądze winny wrócić do Polski.
Za miażdżące podsumowanie może służyć inny fragment. „Jedynym skutkiem transferu środków wpłaconych przez wszystkich polskich podatników było osobista korzyść finansowa uzyskana przez księcia Adama Czartoryskiego i jego żonę, Josette Calil, a także nowych członków rady Fundacji Czartoryskich – wyznaczonych na kilka dni przed sprzedażą kolekcji dzieł sztuki – którzy asystowali w transferze środków z Polski” – pisze Czartoryska.
– Wicepremier Gliński albo wiedział o wszystkim i mu to nie przeszkadzało, albo jest skrajnie nieporadną osobą – i jako taka nie ma prawa dalej zasiadać w rządzie. Domagamy się jego natychmiastowej dymisji – pisze partia Razem na oficjalnym profilu. I zapowiada, że złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej
Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…
Pani przeszkadzało, ale przecież nie tak, żeby ujawniła przed podpisaniem umowy albo choćby wyprowadzeniem kasy.
Jakoś mnie to nie dziwi – jako potomka chłopów.