Agonia Przewozów Regionalnych postępuje. W połowie grudnia wraz z wejściem w życie nowego rozkładu jazdy na kolei przestaną kursować pociągi do Grodna.
O możliwej likwidacji pociągów do Grodna kolejarze mówili nieoficjalnie od ponad dwóch miesięcy. Teraz informacje o odwołaniu dwóch kursów na Białoruś potwierdza Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, które zamierza wycofać się z dotowania połączenia. Wydaje się, że decyzja ministerstwa jest ostateczna, mimo tego, że do uruchamiania pociągów ministra obliguje plan transportowy, który Ministerstwo Infrastruktury przyjęło w 2012 roku.
– W nowym rozkładzie jazdy pociągów 2015/2016, który wejdzie w życie od 13 grudnia br., MiR nie planuje uruchamiania pociągów do Grodna w ramach umowy o świadczenie usług publicznych, ze względu na ograniczony limit środków budżetowych przeznaczonych na dofinansowanie przewozów w roku 2016 z budżetu państwa – informuje Piotr Popa rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju.
Tym samym po raz pierwszy od zakończenia Drugiej Wojny Światowej, polski rząd odcina Grodno, wraz z mieszkającą tam liczną polonią, od ojczyzny przodków. Do tej pory ani Senat, który zwyczajowo ma dbać o utrzymanie więzi z diasporą, ani Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie odniosły się oficjalnie do planów ekipy minister Marii Wasiak.
Tymczasem marszałek województwa łódzkiego na łamach jednego z portali branży kolejowej zapowiedział likwidację pociągów InterREGIO z Łodzi do Warszawy. Pociągi Przewozów Regionalnych mają zniknąć w ciągu dwóch lat. Na ich miejsce połączenie z Warszawą obsłużą spółki marszałków Mazowsza i Łódzkiego – Koleje Mazowieckie oraz Łódzka Kolej Aglomeracyjna.
Mimo wielokrotnych deklaracji chęci uzdrowienia największego kolejowego pasażerskiego przewoźnika w Polsce – Przewozów Regionalnych, sytuacja spółki jest coraz trudniejsza. Pociągi są odwoływanie, a blisko jedna czwarta załogi może zostać pozbawiona pracy.
Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE
W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…
Bez obrazy, ale jeśli dla was symbolem dewastacji kolei (czy choćby tylko samego obecnego PR) jest likwidacja pociągu do… Grodna, to jesteście idiotami. Zresztą już któryś raz czytam tu o tym Grodnie, może więc to jakaś wasza obsesja? I oczywiście jak już ktoś wyżej zaważył, w Grodnie nie ma żadnej Polonii, są natomiast Polacy (dokładnie tak, jak w Warszawie, Krakowie czy Wilnie).
Agonia nie postępuje, może co najwyżej trwać. W Grodnie nie mieszka polonia tylko po prostu Polacy.