W stolicy Albanii – Tiranie, kilka tysięcy osób wzięło wczoraj udział w antyrządowej demonstracji. Protestujący domagali się ustąpienia premiera i ministra spraw wewnętrznych.
Premier Edi Rama oraz szef MSW Fatmir Xhafaj oskarżani są o powiązania ze zorganizowaną przestępczością i przemyt narkotyków. Demonstranci skandowali hasło: „Rama odejdź”. Ministrowi spraw wewnętrznych zarzuca się ponadto, że chroni swojego brata skazanego we Włoszech za handel narkotykami. Został skazany zaocznie, ponieważ władze albańskie odmówiły jego ekstradycji motywując to względami proceduralnymi. Przed dwoma tygodniami przybył do Tirany włoski minister sprawiedliwości Andrea Orlando, by negocjować warunki przekazania skazanego brata ministra i jeszcze kilkunastu innych osądzonych osób. Rozmowy te nie przyniosły jednak rezultatu. W trakcie akcji protestacyjnej doszło do starć z siłami policyjnymi. Według komendanta głównego policji, jedenastu funkcjonariuszy zostało rannych w momencie, gdy starali się nie dopuścić protestujących w pobliże siedziby rządu.
Czołową postacią sobotniego protestu był lider opozycyjnej Demokratycznej Partii Albanii, która minimalnie przegrała ubiegłoroczne wybory parlamentarne, Lulzim Basha. Był on jedynym mówcą przemawiającym podczas wiecu podkreślając, że związki rządu z mafią podważają przyszłość Albanii i utrudniają starania na rzecz przystąpienia do Unii Europejskiej. Przywódca opozycji wykorzystał okazję, aby wyrazić publicznie krytykę pod adresem rządu, mówiąc: „narodowi obiecali miejsca pracy, ale jedyne miejsca pracy jakie stworzyli są tam, gdzie uprawia się narkotyki, obiecali narodowi dobrobyt, a zapewnili luksusy tylko tym, którzy są przy władzy i ich przyjaciołom”.
Na sobotni protest w sposób dość oryginalny zareagował premier Rama dziękując za pośrednictwem Facebooka „wszystkim demokratom, którzy nie aprobują aktualnej władzy, lecz odrzucili wezwanie do udziału w proteście”.