„Prezydent Putin wcale nie ma zamiaru angażować się w Wenezueli” – mówił zadowolony prezydent USA Donald Trump po swej piątkowej rozmowie telefonicznej z przywódcą Rosji, ale wczoraj szef amerykańskiej dyplomacji Mike Pompeo ogłosił w telewizji, że „Rosjanie muszą odejść”. Oświadczył przy okazji, że trzeba będzie jeszcze poczekać „dwa-cztery tygodnie” na obalenie prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro. Dziś reagowali na to Rosjanie.

Po swym nieudanym zamachu stanu w Wenezueli z zeszłego wtorku, Amerykanie tracą cierpliwość. Według Pompeo, operacja nie udała się ze względu na obecność w tym kraju niepożądanych przez niego obcokrajowców: „Nasz cel jest bardzo jasny: chcemy, by Irańczycy, Rosjanie i Kubańczycy wyjechali, gdyż przeszkadzają narodowi wenezuelskiemu we wprowadzeniu demokracji”. Pompeo uważa, że w Wenezueli nie ma porządnej demokracji, jak w każdym kraju, który ma ropę, ale go nie słucha. Pytany o sprzeczność swych słów z przekonaniem Trumpa odrzekł, że „nie zna kontekstu tego zdania”.

Dzisiaj minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, który ma się w tym tygodniu spotkać z Pompeo w Finlandii, potępił „bezprecedensową kampanię Stanów Zjednoczonych mającą na celu przewrócić legalne władze Wenezueli”. Wezwał Amerykanów i ich satelity do „porzucenia nieodpowiedzialnych planów i działania zgodnego z prawem międzynarodowym”. Nie omieszkał też ostrzec imperium amerykańskie przed „konsekwencjami nieprzemyślanych działań”.

Pompeo nagrał specjalną wiadomość wideo, by przekonać Wenezuelczyków, że „godzina zmiany wybiła”, co było hasłem nieudanego zamachu. Jego zdaniem „bez Kubańczyków byłoby niemożliwe, by Maduro utrzymał się u władzy”. Wenezuelczycy dobrze znają Kubańczyków, bo jeszcze za czasów poprzedniego prezydenta Hogo Chaveza przyjechało do nich blisko 20 tys. lekarzy, by leczyć bezpłatnie w biednych dzielnicach i na prowincji, wcześniej zupełnie pozbawionej służby zdrowia dla większości, którą stanowili ubodzy. Większość z nich wróciła już zresztą do siebie.

W marcu Waszyngton zakomunikował, że przybycie do Caracas stu rosyjskich specjalistów wojskowych to „prowokacja”. Przylecieli oni zgodnie z umową w współpracy wojskowej z Rosją zawartą na początku tego dziesięciolecia. Z wielkim niezadowoleniem Amerykanie przyjęli też przyjazd delegacji irańskiej, która podpisała umowę o ustanowieniu cywilnego połączenia lotniczego między Caracas a Teheranem.

paypal

 

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. (…)watch?v =pNfTK39k55U –TUTAJ WY MACIE teledysk OPIEKUNEK -STYLISTEK 14 TO Letnich ” ITZY ” ( DALLA, DALLA ) z tymi: Lotniskiem i Autostradą -dla TYCH NAJLEPSZYCH MATEK CÓREK w iluś waszych Miastach albo najlepszych młodych pełnoletnich Amerykanek !! -chyba je jego gdzieś podawałem -w ” strajk. eu ” -ale wcześniej !! – bo ICH Ojcowie -oni w tych tak Zbrodniczych Wiadomych Bankach -muszą w nich zostać -do w nich swojej pracy aż do ich końca !!

  2. -Jak QUETZALCOATL może odejść i stchórzyć przed JAHWE Cudzołożnikiem -mimo że ON TONANTZIN -tak wszystko wybaczył ?? -Jak QUETZALCOATL może odejść i stchórzyć przed JAHWE ?? -TETEOHINNAM -TLAZOLTEOTL -ONA tak kochająco jeszcze broni te wasze MIASTA-żebyście te najlepsze mogły uciec -ale te najmądrzejsze Amerykanki i te najlepsze Matki własnych CÓREK także i z Judaizmu bo w SWOICH SERCACH -ONE już dawno zmieniły SWOJĄ RELIGIĘ -te najlepsze młode Amerykanki albo najlepsze Matki swych Córek -one od dawna już są w KOREI POŁUDNIOWEJ i w TAJLANDII i JAPONII albo są w INDIACH albo w IRLANDII, we FRANCJI w Niemczech albo w MEKSYKU są już teraz !!

  3. Bandyccy demokraci czy demokratyczni bandyci. Nie ma znaczenia, i tak będą po bandycku krzewić demokrejszen.

  4. Zamiast ,,wprowadzać demokrację” jak to USA uczyniło na połowie bliskiego wschodu, należałoby wyprowadzić z Wenezueli US-embessy wraz z powiązanymi z nią ,,organizacjami pozarządowymi” made in CIA?
    I od razu zapanuje spokój.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…