Kryzys polityczny w Armenii przechodzi właśnie w najostrzejsza swą fazę, a premier Nikol Paszynian walczy o utrzymanie się u władzy. Gospodarka jest w rozsypce. I właśnie teraz Departament Stanu USA uznał, że Armenia potrzebuje przede wszystkim walki o przestrzeganie praw pracowniczych.
To nie żart, naprawdę Departament Stanu USA jest gotów przeznaczyć 900 tysięcy dolarów na projekty, których celem będzie „wzmocnienie” praw pracowniczych w Armenii.
Niemal milion dolarów mają być, jak można przeczytać na stronie Departamentu Stanu, przeznaczone na zwiększenie wiedzy pracowników i ich organizacji na temat ich praw wynikających z prawa krajowego i uznanych na całym świecie norm pracy, w tym nowych praw przyznanych przez ostatnie poprawki do Kodeksu pracy dotyczące niedyskryminacji i pracy tymczasowej. „Propozycje powinny również zmierzać do zwiększenia zrozumienia pracowników i ich organizacji oraz ich wkładu w proces reformy pracy, w tym poprzez popieranie konkretnych reform, takich jak rewizja wymogów dotyczących strajku, a propozycje powinny zwiększyć wiedzę pracowników i ich organizacji na temat treści reformy pracy, w tym inspekcji pracy, oraz zdolność do identyfikowania naruszeń prawa pracy i składania skarg do odpowiednich władz”. Amerykańskie pieniądze maja pójść na zwiększenie roli związków zawodowych. (…) Realizacja reform rozpoczętych w czasie rewolucji [aksamitnej, w rezultacie której Paszynian został premierem – przyp. red.] ma szczególnie ważne znaczenie obecnie, kiedy Rosja, korzystając z okazji ma możliwość wpływu na społeczeństwo obywatelskie i przeszkadzać realizacji demokratycznych reform”, przechodzi do istoty rzeczy komunikat Departamentu Stanu.
Do konkursu o granty z Departamentu Stanu mogą aplikować organizacje amerykańskie, zagraniczne, pozarządowe organizacje i wyższe uczelnie.
Z pewnością poziom przestrzegania praw pracowniczych w Armenii zwiększy się skokowo po zrealizowaniu tego projektu.