Amerykański prezydent Trump poinformował najpierw triumfalnie, że jego kraj zemścił się za stratę swego drona nad Iranem w zeszłym miesiącu i zestrzelił irańskiego, który miał „zbliżać się niebezpiecznie” do jednego z amerykańskich okrętów wojennych w cieśninie Ormuz. Według władz irańskich, „żałosne” informacje Trumpa dotyczą drona amerykańskiego.
Według miliardera, „irański” dron miał zbliżyć się o kilometr do USS Boxer nie reagując na wezwania od oddalenie się: „dron został natychmiast zniszczony” – pisał wczoraj na Twitterze Trump. Dodał oczywiście, że lot tego drona był „jedną z licznych irańskich prowokacji” przeciw amerykańskim okrętom wojennym, które krążą przy irańskiej granicy. Trump, z całym swym groteskowym tupetem poinformował przy okazji, że „Stany Zjednoczone rezerwują sobie prawo do obrony swego personelu, ekwipunku i swych interesów, i wzywają wszystkie narody do potępienia irańskich prób perturbacji wolności żeglugi na wodach międzynarodowych”.
Imperium amerykańskie pragnie zaangażować inne kraje do przyszłej koalicji, która pod pretekstem „obrony wolności żeglugi” miałaby wziąć udział w blokadzie morskiej Iranu i przyszłej, ewentualnej wojnie przeciw temu krajowi. Iran poinformował, że Amerykanie zestrzelili własnego, małego drona. „Nie straciliśmy żadnego drona w cieśninie Ormuz, ani nigdzie indziej” – pisał na Twitterze irański wiceminister spraw zagranicznych Abbas Araghchi.
Do tego dziwnego incydentu doszło nazajutrz po komunikacie irańskich Strażników Rewolucji, że zaaresztowali obcy tankowiec, który przemycał paliwo. Była to zapewne odpowiedź na aresztowanie irańskiego tankowca przez Brytyjczyków z Gibraltaru, którzy mieli podejrzewać, że płynął on do Syrii, co byłoby złamaniem embarga na dostarczanie paliwa do Syrii. Wielka Brytania w ciągu ostatnich ośmiu lat wielokrotnie złamała embargo na dostarczanie broni do Syrii, zbrojąc dżihadystów w celu obalenia tamtejszego rządu.\
