AI sprzeciwiło się „haniebnej polityce Unii Europejskiej”, która polega na zlecaniu libijskiej straży przybrzeżnej patrolowania granic, przechwytywania łodzi z uchodźcami i kierowania ich do ośrodków, gdzie dochodzi do nadużyć, a nawet tortur.

Amnesty twierdzi, że w detencji pozostaje około 7 tys. osób. Od marca zaś ich liczba miała zwiększyć się jeszcze o około 5 tys. W ośrodkach tymczasowych na terenie Libii brakuje wody i panuje głód. „System” działa od 2016 roku – państwa europejskie, w największym stopniu Włochy – wykorzystują „układ” z Libią służący do zamknięcia szlaku przez Morze Śródziemne. Przekazały libijskiej straży 4 łodzie motorowe, oferują szkolenia, wysyłają do Libijczyków swoją specjalistyczną kadrę.

Libijska straż przechwytuje łódki i odsyła uchodźców do miejsc detencji, które według Amnesty powinny zostać zamknięte, a uchodźcy rozlokowani w Europie. Tymczasem polityka UE zmierza w zupełnie przeciwnym kierunku. Tylko w kwietniu Włosi rękami Libijczyków przechwycili 1500 osób, w tym w większości kobiety z dziećmi.

– Unia Europejska przymyka oczy na cierpienie ludzi spowodowane przez politykę migracyjną polegającą na zlecaniu Libii kontrolowania granic – powiedziała Aleksandra Fertlińska, koordynatorka AI. – Kiedy europejscy liderzy nie szczędzą wysiłków, aby wspierać libijską straż przybrzeżną w przechwytywaniu tak wielu osób jak to tylko możliwe, w rzeczywistości odsyłają uchodźców i migrantów prosto do libijskich centrów detencji, w których notorycznie dochodzi do naruszeń praw człowieka, w tym tortur. Nikt nie powinien odsyłać kogokolwiek z powrotem do Libii.

Libijskie władze cały czas negocjują z UNHCR (agendą ONZ ds. uchodźców) porozumienie, które pozwoli jej działać na terenie kraju.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Słuszne oburzenie. I zapewne równie szczere, jak oskarżanie rządu polskiego o udostępnianie cel w Kiejkutach, ale już bez ścigania faktycznych wykonawcow tortur. Podobnie jak oburzenie, którego zabrakła, kiedy na Libie spadaly bomby, niosące pokój i wyzwalające naród z okrutnego reżimu Kadafiego. Po dziś dzień jakoś nie slychać, aby jeden chocby członek zacnej organizacji otworzył podwoje wlasnego domostwa i zaprosił pod wlasny dach jedną rodzine imigantow, a potem zaapelowal do owych komisarzy / skąd ta maniera szukania takich znanych terminow/ unijych, avy uczynili to samo. Jeśli ktoś ma inne zdanie, niech najpierw zadeklaruje, że juz taka rodzina mieszka pod jego dachem. Dla rownowagi dodam, że jedynie byla premier Kopacz dokonala tego czynu, ba przyjęła nawet do rodziny biednego Ukraińca, wprawdzie z Kanady, ale jednak, A co z resztą naszych elit?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…