Kolejny wielki sukces polskiej policji. 18 grudnia we wczesnych godzinach rannych funkcjonariusze zatrzymali w warszawskim Śródmieściu trzy osoby. Miały przy sobie farbę i szablon motyla, policja podejrzewa, że użyły go wcześniej, by zamalować nabazgrany wcześniej na ścianie krzyż celtycki.
Celtyki, którymi chętnie posługuje się polska skrajna prawica, pojawiły się jakiś czas temu na ścianach budynków przy Placu Konstytucji 2, Marszałkowskiej 56 i Marszałkowskiej 34/50. Policja nie ustaliła, kto wtedy bazgrał po zabytkowych obiektach. Ludzi, którzy mieli nienawistne znaki zamalowywać, poszukiwała jednak z wielki zaangażowaniem. – Uzyskaliśmy informację, że takie osoby się przemieszczają i mogą mieć coś wspólnego ze zniszczeniem mienia – opowiadał Gazecie Wyborczej oficer prasowy komendy policji w Śródmieściu poinsp. Robert Szumiata. Funkcjonariusze jeździli więc nocą po Śródmieściu, aż znaleźli trzy osoby z kolorową farbą i szablonem motyla. Zatrzymanych, aktywistów anarchistycznych, odwieziono na komendę przy Wilczej.
Tam kilka godzin później zebrała się demonstracja solidarnościowa. Jak relacjonują obecni na niej aktywiści i aktywistki, komenda została obstawiona znacznie większą liczbą jednostek policji, niż było ludzi solidarnych z zatrzymanymi. Oczywiście zgromadzonych spisywano. Zanim natomiast przesłuchano zatrzymanych w nocy, minęło kilkanaście godzin.
Pod prokuraturą na Kruczej wciąż trwa demo solidarnościowe. Do tej pory, mimo że od zatrzymania minęło już 13 godz. żadna osoba nie została zwolniona. Czekamy. #szpila
— SZPIL(A) (@szpil_a) December 18, 2020
Ostatecznie trójka anarchistów opuściła komisariat z zarzutem niszczenia zabytku, co według prokuratury było czynem o charakterze chuligańskim, i z obowiązkiem meldowania się na policji raz w tygodniu.
W ten sposób w Polsce, kraju, który został przez faszystów zrujnowany, doceniono eliminowanie z przestrzeni publicznej faszystowskich symboli.