Prezydentem Polski przez następne pięć lat będzie Andrzej Duda. Wyniki exit poll pokazywały minimalną różnicę, ale te z 99,97 proc. obwodowych komisji raczej nie pozostawiają już wątpliwości: 51,21 proc. wyborców chce kontynuowania „dobrej zmiany”. Rafała Trzaskowskiego poparło 48,79 proc. głosujących.
Obie strony włożyły ogromne środki i siły w mobilizację swoich elektoratów – swoich, bo przekonywać niezdecydowanych czy przeciągać na swoją stronę mniej pewnych wyborców konkurenta już w zasadzie nie próbowano. Obóz PiS okazał się minimalnie skuteczniejszy.
Urzędujący prezydent wygrał w sześciu województwach: podlaskim, świętokrzyskim, podkarpackim, lubelskim, małopolskim i łódzkim. W pozostałych zwyciężył Rafał Trzaskowski. Kandydata Koalicji Obywatelskiej w pałacu chcieli widzieć przede wszystkim mieszkańcy miast – zdobył wyraźnie wyższe niż konkurent poparcie w dużych ośrodkach (wygrał zarówno w miastach liczących od 200 do 500 tys. mieszkańców, jak i w największych, tych powyżej 500 tys.), równie wyraźnie natomiast przegrał na wsi i w miastach małych. Trzaskowski przejął większość elektoratu pozostałych, przegranych w I turze kandydatów sytuujących się w obozie tzw. demokratycznej opozycji: 85,5 proc. głosujących na Szymona Hołownię, 84,2 proc. zwolenników Roberta Biedronia i 76,7 proc. wyborców Władysława Kosiniaka-Kamysza. Jak natomiast zachowali się zwolennicy Krzysztofa Bosaka, o których najzacieklej walczono na ostatniej prostej kampanii? Podzielili się: 51,5 proc. z tej grupy poparła Dudę, 48,5 proc. – Trzaskowskiego.
Cieniem na tych wyborach położą się nieprawidłowości związane z głosowaniem Polaków za granicą: emigranci z kilkunastu krajów opisywali w ostatnich dniach przed głosowaniem problemy z otrzymaniem na czas zamówionego pakietu wyborczego, a następnie z jego odesłaniem tak, by dotarł w przewidzianym prawem terminie.
Jak swoje zadania w obecnej sytuacji widzi lewica? – Kolejne lata musimy wykorzystać na budowę alternatywy i zasypywanie przepaści, ale nie agendą nacjonalistyczną Konfederacji, tylko budowaniem wspólnoty, w której każdy może się odnaleźć, niezależnie od tego, czy mieszka w małym mieście czy metropolii – powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy i jedna z kierujących kampanią Roberta Biedronia o zadaniach swojej formacji na najbliższe lata. O zasypywaniu podziałów pisał również na Facebooku jeszcze przed II turą Adrian Zandberg. – Niezależnie od tego, kto wygra, to nadal będzie nasz wspólny kraj. Kraj, w którym dobrze byłoby umieć nie tylko ze sobą walczyć, ale i przekonywać się nawzajem. Na to w polskiej polityce zrobiło się w ostatnich latach bardzo mało miejsca. Bez gotowości, żeby uznać racje tych, którzy myślą inaczej niż my, demokratyczna polityka nie ma sensu. Jad strachu i pogardy, na którym od lat jedzie polska polityka, niszczy wszystkich. Walkę, której zasadą jest zniszczenie i upokorzenie „tych drugich”, przegrają wszyscy – przekonywał polityk Lewicy Razem.
Włodzimierz Czarzasty zaprzeczył, jakoby socjaldemokraci mieli zamiar na dłuższą metę podporządkować się opozycji liberalnej. – Lewica głosowała na Trzaskowskiego, bo uznała, że to jest wojna cywilizacyjna, a Duda będzie marnym prezydentem. Zejdźmy na ziemię. Opozycja nie zjednoczy się na pewno wokół Platformy Obywatelskiej – cytuje go Gazeta Wyborcza.
Z kolei polityk Wiosny, poseł Maciej Gdula pokusił się o szybką diagnozę przyczyn porażki Rafała Trzaskowskiego. Parlamentarzysta i socjolog jest zdania, że Rafał Trzaskowski nie był w stanie stać się kandydatem obywatelskim (pozostał człowiekiem PO), za bardzo szukał poparcia Konfederacji, a do tego wysyłał swoim wyborcom sygnał: zrezygnujcie ze swoich marzeń, jeśli chcecie wygrać (dla odmiany Andrzej Duda mówił to, co chcieli usłyszeć).
Dlaczego @trzaskowski_ przegrał?
? wysyłał swoim wyborcom przekaz: jeśli chcecie wygrać musicie zapomnieć o marzeniach (Duda dawał swoim to czego chcieli)
? przytulał się do @KONFEDERACJA_
? nie przekonał ludzi, że jest kandydatem obywatelskim, pozostał kandydatem PO
Smutne— Maciej Gdula (@m_gdula) July 13, 2020
– Lewica musi natomiast szykować swój program i przekaz w taki sposób, by zacząć odbierać elektorat PiS. Znaczna część społeczeństwa nie posiada trwałych poglądów, tylko interesy. I dobrze! Liberałowie nie zdobędą wsparcia ludzi, którzy chcą silnego, opiekuńczego państwa. Ludzie pracy, mieszkańcy małych miejscowości, emeryci i renciści są natomiast do zdobycia przez lewicę – napisał z kolei na Facebooku Tymoteusz Kochan, marksistowski filozof i publicysta.