Parlament, w którym większość ma nominalnie lewicowa partia Ludowy Ruch Wyzwolenia Angoli – Partia Pracy zaproponował zmiany w prawie, które cofają ten kraj o ponad 100 lat.

https://www.flickr.com/photos/davidstanleytravel

To cofnięcie się w czasie w podwójnym znaczeniu: do swej kolonialnej przeszłości, bowiem Angola była portugalską kolonią, a proponowana kryminalizacja aborcji jest przywołaniem kolonialnego prawa z końca XIX w. Po drugie to powrót w sprawach planowania rodziny, praw kobiet i wolności do czasów, kiedy wspomniane wartości nie miały żadnego znaczenia.

Sankcja w wysokości 10 lat więzienia za dokonanie aborcji groziłaby kobiecie, która przerwania ciąży dokonała, a także lekarzowi i innym osobom odpowiedzialnym za doprowadzenie do zabiegu. To znaczne zaostrzenie prawa. Do tej pory aborcja była nielegalna, ale nie dotyczyło to ciąży pochodzącej z gwałtu.  Teraz to się ma zmienić. Warto przy tym zaznaczyć, że gwałty w Afryce są poważnym problemem społecznym. Na przykład w sąsiadującym z Angolą Kongu gwałt popełniany jest co 48 minut.

Ciekawe jest to, że parlament debatować będzie nad projektem wbrew stanowisku rządu, a także mimo publicznie wygłoszonego sprzeciwu przez córkę obecnego prezydenta, Isabel dos Santos. Parlament ma sojusznika, tradycyjnie popierającego kryminalizację aborcji czyli kościół katolicki w Angoli. Jego przedstawiciele wyraźnie opowiedzieli się przeciwko planowanym w najbliższych dniach protestom angolskich kobiet przeciwko projektowi.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…