Walczyli już z ACTA, zhakowali strony Watykanu i amerykańskiego Departamentu Stanu, w zeszłym roku ruszyli do akcji przeciwko propagandzie Państwa Islamskiego. Teraz Anonymous wypowiadają wojnę Donaldowi Trumpowi.
Biznesmen, który zasłynął pełnymi mowy nienawiści wypowiedziami przeciwko muzułmanom i imigrantom, po zwycięstwie w republikańskich prawyborach na Florydzie ma największe szanse na uzyskanie nominacji na kandydata na prezydenta USA. Przez kolejne miesiące będzie jednak musiał zmierzyć się nie tylko z konkurentami do nominacji, ale także z internetowymi aktywistami. Ci we wrzuconym do sieci filmie stwierdzają, że ataku na kampanię Trumpa postanowili dokonać w odpowiedzi na pełne nienawiści przesłanie, jakie kieruje on do wyborców.
Pierwszy akt „wojny totalnej” ma mieć miejsce 1 kwietnia. Wtedy Anonymous zamierzają zablokować strony internetowe Trumpa. Hakerzy nie kryją, że na witryny polityka mają zamiar włamać się, by dowiedzieć się o rzeczach, które Trump dotąd ukrywał przed opinią publiczną, a potem publicznie o nich opowiedzieć.
– Musimy rozmontować jego kampanię i sabotować jego markę – mówi na nagraniu aktywista, oczywiście anonimowy. I zachęca, by do Anonymous dołączył każdy, kto dysponuje komputerem.
Nie trzeba jednak włamywać się na strony Trumpa, by poznać wiele faktów, które odbierają mu wszelkie kwalifikacje do kierowania państwem. Polityk, który przy każdej okazji zapowiada ratowanie Ameryki przed krwiożerczymi imigrantami, sam zatrudniał w swoich firmach Latynosów i Polaków – bo byli zdesperowani na tyle, by pracować na czarno lub w warunkach urągających podstawowym zasadom BHP. Nie widział też żadnego problemu, by w swojej działalności biznesowej w branży budowlanej zawierać kontrakty ze spółkami należącymi do „zasłużonej” organizacji tworzonej niegdyś przez imigrantów – mafii sycylijsko-amerykańskiej.