Minister obrony zapowiedział, że jego komisja we wrześniu przedstawi „prawdziwe” nagrania, które pokażą „rzeczywisty” przebieg zdarzeń. Nie wątpimy. Inaczej być nie mogło.
Antoni Macierewicz był wczoraj gościem w TVP Info, gdzie zapowiadał przełom we wznowionym przez siebie śledztwie smoleńskim niczym sensacyjne zmiany w jesiennej ramówce. Stwierdził, że przedstawi nagrania „prawdziwe, te, które oddają rzeczywisty przebieg wypadków”.
– Istotą jest to, że będzie można wszystko usłyszeć, że każde słowo będzie zrozumiałe i jasne, nie trzeba będzie się domyślać, o co chodzi – powiedział minister. Z pewnością dla każdego odbiorcy nagrania staną się zrozumiałe, jeżeli PiS opatrzy je swoim komentarzem. Który nie pozostawi pola do wątpliwości. Macierewicz stwierdził również, że materiały, które ujawni pokażą „jak organizowano fałszerstwo tego, co zostało nazwane raportem państwa polskiego”.
Wcześniej w wywiadzie udzielonym „Rzeczpospolitej” Macierewicz zapowiadał, iż ma zamiar dowieść, że „działania rosyjskich nawigatorów oraz decydentów miały na celu doprowadzenie do katastrofy TU-154M”. Polskie media od tygodni wieszczą wybuch wojny na podstawie informacji o ćwiczeniach rosyjskiej armii. Jednak to działania Macierewicza i jego nieodpowiedzialne słowa o Smoleńsku mogą spowodować realny kryzys dyplomatyczny. Ale najważniejsze, że wszyscy, którzy „żądali prawdy” teraz ją dostaną.