12 grudnia w wyborach samorządowych w Arabii Saudyjskiej po raz pierwszy głosowały i kandydowały kobiety. Nie wieszczono im specjalnych sukcesów. A jednak!
Teraz siedemnaście kobiet zasiądzie w radach miejskich – m.in. cztery w drugim co do wielkości mieście królestwa, Dżuddzie i jedna w najświętszym miejscu islamu, Mekce. Aby zdobyć głosy, musiały przejść przez skomplikowany proces rejestracji, a w kampanii wyborczej nie mogły bezpośrednio spotykać się z mężczyznami. Ich sukces zaskoczył ekspertów, którzy spodziewali się, że mandat zdobędzie co najwyżej jedna, może dwie kandydatki.
Zainteresowanie wyborami było niewielkie – głosowało 130 tys. kobiet i 1,32 mln mężczyzn, co daje ok. 25 proc. frekwencji. Znaczna część obywateli zignorowała wybory, wychodząc z założenia, że o sprawach państwa i tak decyduje król z garstką doradców. Także nowo wybrane radne nie mają złudzeń – nie doprowadzą do rewolucji we wdrażaniu praw kobiet. Ale w Arabii Saudyjskiej już samo dopuszczenie kobiet do głosowania, a potem wykonywanie przez nie funkcji publicznych to mała rewolucja.
[crp]