Byłby to pierwszy taki wyrok wydany odkąd Muhammad ibn Salman, formalnie nastpca tronu, jest faktycznym władcą Arabii Saudyjskiej. Trwa pokazowy protest pięciu aktywistek walczących o prawa szyickiej mniejszości. Jedna z osadzonych kobiet, Israa al-Ghomgham, usłyszała od prokuratura generalnego zarzuty o terroryzm oraz nieposłuszeństwo wobec władzy. Grozi jej kara śmierci.
Akta są utajnione, ale prokurator generalny zażądał dla niej kary śmierci. Protestują organizacje broniące praw człowieka – między innymi Human Rights Watch.
Sarah Leah Whitson, dyrektor ds. Bliskiego Wschodu w HRW napisała w oficjalny oświadczeniu: „Każda egzekucja jest przerażająca, ale domaganie się najcięższego wymiaru kary dla ludzi takich jak Ghomgham, których działania od początku były pokojowe, to potworność”.
W ubiegłym tygodniu media obiegła wiadomość, że wszystkie aktywistki zostały już stracone. Jednak rząd Arabii Saudyjskiej zdementował te doniesienia (z opóźnieniem) i podał, że proces jest w toku. Więcej szczegółów nie znamy.
Israa al-Ghomgham, the female Shia political activist, is still alive.
The world needs to come together to save the life of this young lady with a lot of spunk by pressurising… https://t.co/NFOwmNBqTd
— Sanjiv Bhatt (IPS) (@sanjivbhatt) 22 sierpnia 2018
Israa al-Ghomgham została aresztowana w 2015 roku w swoim domu. Służby zatrzymały także jej męża. Jest oskarżona o terroryzm, ponieważ dokumentowała i upubliczniała nagrywane przez siebie materiały z protestów mniejszości szyickiej z 2011 roku na wschodzie kraju. Pokazywała dyskryminację swojej społeczności przez sunnitów.
Szyici mieszkający na terenach, gdzie Arabia Saudyjska wydobywa ropę, mają ograniczony dostęp do edukacji i zatrudnienia, ich ceremonie religijne są zakłócane i obłożone zakazami. Aktywiści szyiccy od lat poddawani są krwawym represjom, więzieni i skazywani na śmierć – za rzekomą kolaborację z Iranem, któremu ma zależeć na utrzymywaniu niezadowolenia w regionie.