Antoni Macierewicz – w ramach odreagowania stresu spowodowanego usunięciem Misiewicza z PiS i pozbawieniem tegoż astronomicznych zarobków w Polskiej Grupie Zbrojeniowej – zapowiada powiększenie liczebności polskiej armii do 200 tysięcy żołnierzy i oficerów.
W Warszawie odbyła się odprawa kierowniczej kadry MON. Przewodniczył jej szef resortu.
– Zakładamy, że do roku 2019 w armii będzie ponad 150 tys. żołnierzy, a po latach 2020-2022 – 200 tys. żołnierzy – zapowiedział Macierewicz tuż po spotkaniu.
Jeszcze 1,5 roku temu w wojsku służyło ok. 100 tys osób. Gdy szefem MON został Macierewicz zapowiedział utworzenie Wojsk Obrony Terytorialnej. Mają one liczyć 50 tys żołnierzy. Służba w nich ma się odbywać w weekendy.
– Aby ten cel osiągnąć, niezbędne jest także lepsze finansowanie, skuteczniejsze finansowanie polskiej armii. Za zgodą i po rozmowie z panem prezydentem projekt odpowiedniej ustawy został złożony i omówiony z panią premier Beatą Szydło – oświadczył minister obrony narodowej.
Pieniądze na militaryzację polskiego społeczeństwa Macierewicz chce załatwić poprzez uchwalenie ustawy gwarantującej, że budżet MON będzie wynosił co najmniej 2 proc. PKB nie tak jak teraz liczonego za rok poprzedni, ale planowanego na rok obowiązywania budżetu.
Eksperci od wojskowości uważają, że plany Macierewicza wyłożyłyby budżet Polski. Chyba, że PiS wprowadzi obowiązkową służbę wojskową.