Poczynania obozu Jarosława Kaczyńskiego wywołują coraz większe niezadowolenie w kręgach wojskowych. Na jednego z głównych krytyków rządu wyrósł w ostatnich dniach pułkownik Adam Mazguła, który najpierw zasugerował, że minister obrony działa na szkodę Polski, a teraz powiedział wprost – jeśli władza będzie nadal łamać porządek konstytucyjny, armia może stanąć w jego obronie.
Pułkownik Mazguła w rozmowie z portalem NaTemat wyraził poważne zaniepokojenie tendencjami autorytarnymi i łamaniem zasad państwa prawa w wykonaniu obecnej władzy. Przyznał, że jego wpis na Twitterze: „Macierewicz Patriotą Roku – a jakiego państwa?” był sygnałem ostrzegawczym zarówno dla samego rządu jak i społeczeństwa, które PiS do władzy wyniosło i które, jego zdaniem, powinno kontrolować poczynania polityków, którzy naruszają podstawowe fundamenty trójpodziału władzy.
Szczególny niepokój pułkownika budzi postać obecnego ministra obrony. „Przede wszystkim bardzo niepokoi mnie on sam. Boję się tego, że szefem MON jest obecnie człowiek, który zrobił karierę na likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych i na zdobytych przy tej okazji materiałach, którymi teraz zastrasza konkurencję w swojej partii i przeciwników politycznych” – zauważa Mazguła, który dodaje również, że frapujące są działania Macierewicza w związku ze sprawą katastrofy smoleńskiej.
Kiedy dziennikarz pyta o to, czy wojsko powinno ingerować w proces polityczny, pułkownik nie ma wątpliwości: „Zatem, kto ma zabierać głos, jak nie żołnierze? Przecież nie zrobią tego cywile, którzy gdzieś tam cicho siedzą za biurkami i nie zdają sobie sprawy z tego, co się naprawdę dzieje. I tak bardzo mocno dziwię się, że tej krytyki ze strony wojska brakuje. Bo gdzie podziali się generałowie, choćby ci w stanie spoczynku? Dlaczego tylu ludzi milczy? Jaki mają w tym interes?” – pyta Mazguła.
Mundur nie jest oznaką wiary! To znak służby narodowi, jego bezpieczeństwa oraz gwarant konstytucyjnych praw i wolności jego obywateli! pic.twitter.com/jdMMMxX6fu
— Adam Mazguła (@amazgula) October 25, 2016
Najbardziej interesujący jest jednak fragment, w którym wojskowy odpowiada na pytanie dotyczące możliwości przeprowadzenia zamachu stanu. Mazguła zaznacza, że na razie takie rozwiązanie jest wykluczone, gdyż władza posiada jeszcze umocowanie w demokratycznej woli. Pułkownik zaznacza jednak, że w przyszłości może się to zdarzyć. „Nie może być tak, że demokracja wyłania władzę, która ją zniszczy. Obywatele musza być strażnikami demokracji, jeśli podstawowe mechanizmy jej ochrony zawiodą. Jeśli więc w przyszłości zostaną przez władzę przekroczone kolejne granice, w tym głównie te w atakach na konstytucję, może zdarzyć się różnie” – mówi Mazguła.
Pułkownik nie ma jednak wątpliwości, że władza może próbować stawić czoła ewentualnym puczystom, używając do tego stworzone przez siebie bojówki, czyli Wojsk Obrony Terytorialnej. „Jest to jak najbardziej realny scenariusz. Szczególnie z tego względu, iż te sił nie są związane żadnymi przysięgami, ani żadnymi mechanizmami blokującymi. To w zasadzie luźny związek przeróżnych organizacji paramilitarnych z Antonim Macierewiczem w roli ich zwierzchnika. I proszę zwrócić uwagę, iż on do tego projektu dobrał sobie szczególnie przyjaznych mu ludzi, którzy bezwzględnie zechcę realizować jego rozkazy. Obrona Terytorialna jest istotnym elementem obronności w ogóle, ale sama w sobie nie ma większego znaczenia militarnego. Co innego z jej znaczeniem politycznym” – zauważa Mazguła.
Adam Mazguła, według informacji udostępnionych przez NaTemat.pl to absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu, Akademii Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w Rembertowie, Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Opolskiego i podyplomowych studiów na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego i Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Ma doświadczenie w pełnieniu funkcji dowódcy wojskowego, a także w realnych działaniach bojowych. W latach 2003-2004 pełnił funkcję szefa Grupy Wsparcia Rządu w irackiej prowincji Babilon, gdzie zabezpieczał odtworzenie administracji publicznej, systemu bezpieczeństwa i rządów prawa po upadku reżimu Saddama Husajna. Akcentował znaczenie rozbicia procederu wykorzystywania irackich kobiet i dzieci. Przy każdej okazji podkreślał, że celem wojska powinno być krzewienie praw człowieka i praw kobiet.