Australia miała dotąd dwa obozy więzienne dla migrantów/uchodźców. Jednak jeden z nich, usytuowany w Papui–Nowej Gwinei musi zlikwidować. Uchodźcy dostali propozycję deportacji na wysepkę Nauru mającej opinię „piekła”.

Po orzeczeniu Sądu Najwyższego Papui-Nowej Gwinei, uznającego, że wynajmowanie Australii wyspy Manus (archipelag Admiralicji) na obóz więzienny dla migrantów/uchodźców jest sprzeczne z konstytucją, władze australijskie mają czas do końca tego miesiąca na przeniesienie przebywających tam osób w inne miejsce. Wybrano Nauru, wyspiarskie mikro-państwo leżące niemal na równiku, które od początku prowadzenia australijskiej polityki „zero nielegalnych imigrantów”, tj. od 6 lat, zgodziło się na zainstalowanie tam obozu więziennego (w zamian za pieniądze).

Wszystkie światowe organizacje humanitarne i obrony praw człowieka potępiają Australię nie tylko za tę politykę, ale za samą ideę zsyłania ludzi do tworzonych za granicą więzień i za skandaliczne, nieludzkie warunki, jakie tam panują. Ludzie zesłani na Nauru, uprzednio schwytani w łodziach zmierzających do Australii (bez wizy australijskiej), cierpią fizycznie i psychicznie, skazani na bezterminowe więzienie. Samobójstwa i samookaleczenia popełniają nawet dzieci. Na Manus nie było lepiej.

Rzecznik australijskiego ministerstwa imigracji zapewnił, że na Nauru zostaną przeniesieni tylko ochotnicy, jednak nie podał żadnej alternatywy dla tych, którzy pojechać tam nie zechcą. Wielu uchodźców z Manus siedzi tam nawet od czterech lat. Nie chcą deportacji „z piekła do piekła”, ale nawet ci, którzy ściśle wypełniają australijskie kryteria uchodźców politycznych lub wojennych (mają odpowiednie dokumenty, dowody), mogą liczyć najwyżej na przyjęcie ich przez Kambodżę lub inny „kraj trzeci”. Problem w tym, że nikt ich nie chce. Część uchodźców z Nauru zgodziły się przyjąć Stany Zjednoczone w czasach Obamy, jednak prezydent Trump anulował tę umowę. Do USA zdążyło dotrzeć tylko kilkadziesiąt osób.

Większość uchodźców na Manus i Nauru to Irakijczycy, Somalijczycy, Afgańczycy i birmańscy Rohingja. Australia popierała Stany Zjednoczone i brała czynny udział w wojnach w Iraku i Afganistanie.

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Wszyscy jesteśmy imigrantami, tylko ci wcześniejsi są tutejsi, a spóźnialscy napływowi. W Ameryce i Australii sprawdza się przysłowie: „Prawda silniejszego zawżdy lepszą bywa” W ubieglym stuleciu Polacy dwa razy byli poddawani sprawdzaniu tej tezy.

  2. Pozazdrościć Australijczykom takich możliwości przyjmowania niepożądanych gości: Europa nie ma do dyspozycji odległych wysp, ani odważnych polityków.

    Przyjmowanie w Europie czy Australii uchodźców z Afganistanu, Iraku czy Afryki, nic nie zmieni sytuacji w krajach, z których ludzie uciekają, natomiast w Europie i Australii powstanie nowy Afganistan, Irak czy Afryka. To się już dzieje, i tylko nawiedzeni lewacy tego nie dostrzegają.

    1. do krajów z których przybywają migranci wysłać wszelakie nazifeministki liberastów odbytniczą lewiznę wraz z redakcja portalu by usilinie szerzyli swą oświatę seksualna baba z babą chłop z chłopem tylko dla uciechy oraz kult aborcji i problem migrantów wymrze lub ich nauczyciele tak czy siak to korzyść dla normalności

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…