Zeznając przed Komisją Spraw Zagranicznych Senatu USA, wicesekretarz obrony ds. Azji i Pacyfiku, David Shear zakomunikował, iż Stany planują „umieścić dodatkowe siły lotnictwa w Australii – w tym bombowce B-1 i samoloty zwiadowcze”. Australii nic na ten temat nie wiadomo.
Emocje, które aroganckie zapowiedzi USA wywołują w Australii, są w pełni naturalne. Amerykańska aktywność militarna na południowym Pacyfiku jest wymierzona przeciw ekspansji Chin, a z którymi Australia, w odróżnieniu od USA, utrzymuje znakomite stosunki. Rzeczniczka chińskiego ministra spraw zagranicznych oświadczyła zaś w tym tygodniu, że chiński rząd jest „głęboko zaniepokojony” amerykańskimi planami co do Australii. „Wolność żeglugi z całą pewnością nie oznacza że obce samoloty i okręty wojenne mogą wedle uważania naruszać przestrzeń powietrzną i wody lądowe innych państw” – powiedziała Hua Chunying.
W odpowiedzi na stanowczą reakcję premiera Australii, rzecznik ambasadora USA potwierdził, że Stany nie mają zamiaru umieszczać bombowców i samolotów zwiadowczych w Australii, a Shear „przejęzyczył się” w swoim zeznaniu przed komisją senacką.