Austriacy wzięli przykład z Brytyjczyków i postawili przybyszom ultimatum: jeśli chcą starać się o „socjal”, powinni podjąć naukę języka niemieckiego.
Austria, do tej pory, podobnie jak Niemcy, otwarta na uchodźców bez żadnych warunków wstępnych, postanowiła zdecydowanie zaostrzyć politykę migracyjną. Rząd kanclerza Wernera Faymanna podął w Wiedniu decyzję o tym, iż należy „odsiewać” tych, którzy chcą podjąć legalne zatrudnienie lub pobierać zasiłek i jednocześnie integrować się z autochtonami od tych, którzy nie mają zamiaru podjąć nauki języka. Zdecydowano, że jeżeli uchodźca odmówi uczestnictwa w zapewnionym przez państwo kursie integracyjnym – wówczas jemu oraz jego rodzinie nie będzie przysługiwać mu prawo do zasiłku socjalnego.
Rząd tłumaczy to nieuniknioną koniecznością „przeglądu” uchodźców przy tak wielkim napływie nowych obywateli. Austriacka minister spraw wewnętrznych Johanna Mikl-Leitner poinformowała niedawno, że w ciągu najbliższych 6 miesięcy kraj prawdopodobnie osiągnie już roczny limit przyjętych uchodźców. Zgodnie z ustaleniami, w 2016 r. Austria skłonna była przyjąć 37,5 tys. osób. Wiadomo już, że liczba ta ma szansę być co najmniej dwa razy większa.
Od września 2015 wnioski o azyl w Austrii złożyło aż 90 tys. osób. Tydzień temu kanclerz Faymann poinformował, iż chce „zawiesić zasady Shengen” i każdy, kto przekroczy austriacką granicę bez ważnego dowodu osobistego, będzie z niej zawracany. Na granicy rozmieszczono również dodatkowe patrole wojskowe, które mają za zadanie identyfikować imigrantów ekonomicznych z Bałkanów, dla których Austria jest krajem tranzytowym i którzy nie mają zamiaru ubiegać się tam o azyl.
[crp]