Władze archidiecezji w Linzu ukarały dwóch księży za prowadzenie agitacji politycznej. Zdaniem kurii msza nie jest miejscem do pokazywania swoich sympatii partyjnych i działań o charakterze politycznym.
4 grudnia Austriacy ponownie zagłosują w wyborach prezydenckich. O powtórzeniu wyborów zadecydował Trybunał Konstytucyjny z powodu nieprawidłowości przy wyborach. Różnica między kandydatami jest niewielka, atmosfera w Austrii jest bardzo napięta, a wszystkie siły usiłują wykorzystywać każdy kanał dotarcia do wyborców.
Obaj ukarani duchowni pochodzą z Niemiec. Do agitacji doszło podczas mszy w Górnej Austrii. Ksiądz, który odprawiał nabożeństwo w Mondsee miał krytykować Norberta Hofera, kandydata populistycznej i nacjonalistycznej partii FPO. Drugi duchowny lobbował w parafii w Weitersfelden za głosowaniem na Hofera i przestrzegał przed oddawaniem głosów na byłego szefa Zielonych, popieranych przez liberałów Alexandra Van der Bellena.
Ogłaszając sankcje dla duchownych biskup Severin Lederhilger podkreślił, że ze względu na jedność społeczności kościelnej wymagane jest przestrzeganie wstrzemięźliwości w zakresie działań o charakterze politycznym.
W odróżnieniu do hierarchów austriackich, polscy hierarchowie w czasie kampanii wyborczej nie ograniczali księży w kwestii wolności wypowiedzi. Pod warunkiem, że były one przychylne Prawu i Sprawiedliwości.