Przedstawiciele dyplomacji Grecji i Macedonii poinformowali o wypracowaniu „ram porozumienia”, które ma zakończyć spór obu krajów o oficjalną nazwę państwa macedońskiego. Jeśli stronom uda się osiągnąć konsensus, Ateny przestaną blokować rozpoczęcie rozmów akcesyjnych z UE swojemu północnemu sąsiadowi.
Była Jugosłowiańska Republika Macedonii (FYROM) – kraj o takiej nazwie figuruje na mapie Europy od 1991 roku. Kuriozum? Owszem i to usadowione na kompletnie irracjonalnych lękach greckich polityków. Tamtejsza skrajna prawica od niemal 30 lat straszy społeczeństwo wizją roszczeń terytorialnych, jakie miałby rzekomo wysunąć rząd w Skopje, po tym jak Ateny zaakceptują stosowanie nazwy „Macedonia” w stosunkach międzynarodowych. Macedonia to również nazwa greckiego regionu, którego ośrodkiem administracyjnym są Saloniki.
Greccy nacjonaliści uważają, że sąsiad nie ma prawa używać jej jako swojej. W lutym, kiedy strony po raz pierwszy poinformowały, że prowadzą intensywne rozmowy zmierzające do porozumienia, na ulicach greckich miast odbyły się masowe demonstracje, animowane przez neonazistowski Złoty Świt. „Ręce precz od Macedonii” i „Macedonia należy do Grecji” – skandowało kilkaset tysięcy ludzi na placu Syntagma. Wiele osób miało ze sobą flagi ze znakiem gwiazdy, nazwanej Słońcem z Werginy – dziś godłem greckiej Macedonii.
Macedoński minister spraw zagranicznych Nikoła Dimitrow jest dobrej myśli. Podczas spotkania z dziennikarzami mówił o ramowej wersji porozumienia, które zostało osiągnięte przez dyplomatów. Teraz kolej na finalizacje rozmów, a do tego potrzebni są premierzy – Alexis Tsipras i Zoran Zaew. Do spotkania na tym szczeblu ma dość jeszcze w tym tygodniu. Skąd to przyspieszenie? Stronie macedońskiej bardzo zależy na zakończeniu konfliktu przez szczytem UE, zaplanowanym na 28 czerwca. Ugoda będzie równoznaczna ze zniesieniem veta Grecji, blokującego od kilkunastu lat możliwości rozpoczęcia rozmów o przyjęciu Macedonii do europejskiej wspólnoty. Nie wiadomo co dotychczas udało się ustalić dyplomatom. Tajność tłumaczona jest dbałością o spokojny przebieg negocjacji.
Jedno jest pewne – nie będzie już państwo o nazwie FYROM. Jak zostanie ochrzczony kraj ze stolicą w Skopje? Na pewno nie będzie to po prostu „Macedonia”. Taki wariant kategorycznie wyklucza Grecja. Jeśli chodzi o rozważane wersje, mówiło się dotąd o „Nowej Macedonii”, „Republice Macedonii (Skopje)” czy „Macedonii Północnej”.
Grecka skrajna prawica uzna zapewne osiągnięcie porozumienia za akt kapitulacji rządu SYRIZy. Złoty Świt już zapowiedział wielotysięczne wiece w dużych miastach, które mają zmusić ekipę Tsiprasa do odstąpienia od negocjacji.
Osobnym problemem jest próba kreowania nowej tożsamości narodowej przez ostatnie rządy w Skopje. Od 2008 roku władze akcentują związki obecnego państwa z starożytna Macedonią. Skutkiem tej polityki jest estetyczna katastrofa w miastach – stawianie budynków w stylu pseudo-antycznym, przypruszanie istniejących pyłem, a także ogromny pomnik Aleksandra Wielkiego w centrum stolicy.