Jak udało się ustalić, nowelizacja ustawy o powszechnym obowiązku obrony znajduje się na etapie “prac koncepcyjnych” w MON. Macierewicz będzie mógł zdegradować, kogo chce.
Stopień wojskowy będzie mógł zostać odebrany nawet tym żołnierzom, którzy odeszli ze służby, kombatantom, a także zmarłym. Decyzję podejmować będzie wyłącznie szef MON, zaś w przypadku generałów i pułkowników – prezydent na wniosek ministra obrony.
Bartłomiej Misiewicz poinformował, że projekt znajduje się na etapie prac koncepcyjnych, następnie poddany zostanie uzgodnieniom międzyresortowym. Jednak kombatanci boją się, że ustawa, jeśli wejdzie w życie posłuży do manipulowania historią.
– My wcale nie musimy popełnić jakiegoś czynu haniebnego, tylko możemy się nie podobać panu ministrowi i ma prawo nas zdegradować – powiedział Prezes Światowego Związku Żołnierzy AK mjr Leszek Żukowski. Macierewicz zablokował jego symboliczny awans po tym, jak major odmówił odczytania apelu smoleńskiego w sierpniu 2016 podczas uroczystości rocznicowych Powstania Warszawskiego.
Do tej pory zdegradowany mógł zostać jedynie żołnierz służby czynnej, który dopuścił się przestępstwa i wykazano to przed sądem. Ustawa mówi o trzech przypadkach, gdy szef MON będzie mógł odebrać stopień: “jeżeli popełnił czyn świadczący o utracie wymaganych wartości moralnych; jeżeli obowiązuje go tzw. ustawa dezubekizacyjna lub jeśli dokonał czynu uwłaczającego godności posiadanego stopnia wojskowego”. Nietrudno się domyślić, jak wielkie pole zostawia ten zapis Macierewiczowi.
Po raz pierwszy usłyszano o tym pomyśle przy okazji koncepcji odebrania stopni generalskich Wojciechowi Jaruzelskiemu i Czesławowi Kiszczakowi. Reporterzy TVN24 ustalili, że w grudniu projekt przesłano kilku urzędnikom do zaopiniowania jako „bardzo pilny”.