Site icon Portal informacyjny STRAJK

Będzie pandemia żółtej febry?

Pandemia wirusa może wkrótce opanować całą Afrykę Środkową, tymczasem światowe zapasy szczepionek na śmiertelną chorobę są na wyczerpaniu.

Szczepienie przeciw żółtej febrze/flickr.com/European Commission DG ECHO

Żółta febra, nazywana także żółtą gorączką, jest – podobnie jak m.in. wirus Zika – przenoszona przez komary. Jeśli choroba wejdzie w ostrą fazę, w połowie przypadków kończy się śmiercią. Od 1938 roku znana i stosowana jest szczepionka na febrę, jednak wiele osób zarówno w Angoli, jak i Kongo, gdzie obecnie rozprzestrzenia się wirus, nie miała do niej dostępu.

Od grudnia w Angoli odnotowano 4 tys. zachorowań, w Kongo – 2,2 tys. W sumie w obydwu krajach zmarło 400 osób. Rozdysponowano 19 mln szczepionek, na całym świecie jest ich teraz tylko 5 mln, a przygotowanie nowych zajmuje rok, nie ma więc szans na zdążenie z pomocą przed rozpoczęciem się pory deszczowej, która znacznie zwiększy populację roznoszących febrę komarów.

Zdaniem specjalistów, sytuacja ta pokazuje, że świat niczego nie nauczył się na przykładzie pandemii eboli w Afryce Zachodniej, która w latach 2014-2016 zabiła ponad 11 tys. ludzi. – Wiemy, czym jest żółta febra, mamy narzędzia, do tego, żeby się przed nią bronić, są nimi szczepionki – mówi dr Joanne Liu, prezeska Lekarzy bez Granic. – Nawet wtedy, kiedy mamy najlepsze systemy wczesnego ostrzegania przed epidemią i wszelkie możliwości, żeby jej zapobiegać, ciągle konieczna jest wola polityczna, zarówno na poziomie lokalnym, jak i krajowym i międzynarodowym. Tu jej zabrakło, mieliśmy kilka tygodni, jak się okazało kluczowych, żeby zatrzymać febrę, i nie zrobiliśmy nic, tak samo jak było w przypadku eboli – tłumaczy Liu.

W obliczu kryzysu WHO zdecydowało się podawać pacjentom jedną piątą normalnej dawki szczepienia. Taką ochronę ma dostać 14 mln ludzi w Kongo i Angoli. Czasu jest niewiele – jeszcze w sierpniu pojawią się pierwsze deszcze. Najgroźniejsza jest sytuacja w Kinszasie, stolicy Kongo, w której mieszka 10 mln ludzi, z tego wielu w slumsach, bez dostępu do opieki medycznej. Jeśli nie uda się zatrzymać epidemii, w mieście zginą tysiące ludzi, a śmiertelnie niebezpieczny wirus może zaatakować całą Afrykę Środkową.

Exit mobile version