W kolejnym państwie brutalność policji stała się jednym z najgłośniej dyskutowanych tematów. Belgią wstrząsnęło nagranie z 2018 r., na którym policjant siedzi na mężczyźnie zatrzymanym w areszcie lotniskowym, a jego koleżanka podnosi rękę w faszystowskim pozdrowieniu. Zatrzymany zmarł.
„Całkowicie szokującym” nazwał wideo minister sprawiedliwości Koen Geens. Nagranie zarejestrowały kamery monitoringu na lotnisku w Charleroi, które obsługuje głównie tanie połączenia lotnicze. Minister spraw wewnętrznych Pieter De Crem stwierdził, że sytuacja, którą widać na nagraniu, musi zostać bardzo dokładnie wyjaśniona, gdyż zachowanie funkcjonariuszy przekracza wszelkie granice. W czwartek zastępca komendanta belgijskiej policji André Desenfants oświadczył, iż czasowo sam siebie zawiesza w wykonywaniu obowiązków, nawet jeśli sam nie miał bezpośredniego związku z tragicznym zatrzymaniem. O tym, czy wróci do kierowania policją, zdecyduje wynik śledztwa.
Kamery monitoringu zarejestrowały, co działo się w areszcie z zatrzymanym obywatelem słowackim Jozefem Chovancem. Mężczyzna nie miał biletu na samolot, zachowywał się dziwnie i agresywnie, więc został odprowadzony do celi. Gdy tam zaczął na przemian zdejmować i zakładać ubranie i bić głową o ścianę, policjanci zamiast sprowadzić pomoc medyczną skuli go kajdankami, rzucili na łóżko i zakryli jego głowę kocem. Później przez kilkanaście minut jeden z funkcjonariuszy siedział na zatrzymanym, a policjantka pokazywała nazistowski gest, tańczyła i śmiała się.
Gdy na miejsce dotarła karetka pogotowia, nie wystarczyło już podanie 38-letniemu Słowakowi środków uspokajających. Stwierdzono zatrzymanie akcji serca. Mężczyzna był reanimowany, ale kilka dni później zmarł w szpitalu.
Jozef Chovanec est mort à l’aéroport de #Charleroi, tué par des policiers qui se sont assis sur lui pendant 18 minutes
Pendant qu’il agonisait, les pandores dansaient et riaient, leur collègue faisait le salut nazi
La Belgique aussi est malade de sa policepic.twitter.com/ipOx0xt9CQ— Marcel Aiphan (@AiphanMarcel) August 19, 2020
Wideo było wcześniej w posiadaniu wdowy po mężczyźnie i jej prawników, którzy walczą o wyjaśnienie przyczyn brutalnego potraktowania mężczyzny i o odszkodowanie. Jednak sprawa ciągnie się od dwóch lat; jak dotąd jedyną osobą, która poniosła jakąkolwiek odpowiedzialność, była hajlująca policjantka, którą… przeniesiono na stanowisko biurowe. Odkąd rozpoczęła się pandemia koronawirusa, przesłuchania i czynności śledcze zupełnie utknęły w martwym punkcie. Dlatego Henrieta Chovancova postanowiła podzielić się nagraniem z mediami.
– Jako członkowie rodziny chcemy wiedzieć, dlaczego tak z nim postąpiono. Dlaczego tak go potraktowali? – powiedziała kobieta belgijskiej telewizji VTM, pytając, dlaczego policjanci potraktowali jej męża jako niebezpiecznego agresora, chociaż nie był pijany ani odurzony, a jego zachowanie wskazywało na chorobę i silny stres, nie na chęć zrobienia innym krzywdy.
Belgijskie ministerstwo spraw wewnętrznych zarzeka się, że nie miało miejsce żadne zamiatanie sprawy pod dywan, a najwyżsi urzędnicy resortu dopiero teraz obejrzeli koszmarne wideo. Równocześnie zastrzega, że na szybkie rozstrzygnięcie też nie ma raczej szans. W końcu pandemia się jeszcze nie skończyła.