Kolejny europejski kraj dołącza do grona tych, którzy nie chcą dłużej zabijać zwierząt dla mody. Oficjalnie na wygaszanie branży zdecydował się ostatni region Belgii, który był ostoją futrzarzy. Ale i on nie oparł się zmianom.
Minister ds. dobrostanu zwierząt w Regionie Flamandzkim, Ben Weyts, zapowiedział zakaz hodowli zwierząt na futra, który wejdzie w życie w 2023 roku. W pozostałych regionach kraju całkowity zakaz już obowiązuje. Do tej pory Flandria pozostawała jeszcze ostatnim bastionem hodowców – na jej terenie działało 17 ferm, na nich zaś żyło około 200 tys. zwierząt.
Hodowcy z regionu mają otrzymać rekompensaty pieniężne. Jednak do 2023 roku nie wolno im rozbudowywać już istniejących biznesów ani przenosić ich w inne miejsca.
– Zabijanie zwierząt dla ich futer to coś z innej epoki. To samo dotyczy celowego niszczenia zdrowia zwierząt przez dosłowne wlewanie jedzenia do ich gardeł – powiedział Ben Weyts, ogłaszając swoją decyzję. Przy okazji bowiem w życie wejdzie jeszcze inna, ważna zmiana: Belgia zakaże, również od 2023, przymusowego karmienia gęsi, aby móc z nich produkować pasztet foie gras.
Zamknięcie w klatkach i przymusowe karmienie powodują u zwierząt ogromny stres, wpychanie rury z jedzeniem prosto do żołądka prowadzi często do uszkodzeń przełyku i stanów zapalnych, a czasem śmierci. Przymusowe tuczenie zabronione jest od 1999 roku nawet w Polsce. W UE wciąż jednak w UE hodowla na foie gras dozwolona jest we Francji, Hiszpanii, Bułgarii i na Węgrzech – nie licząc właśnie Belgii.
Natomiast w tym roku do grona państw, które zamknęły się na futrzarzy, dołączyła Norwegia (wygasi około 300 ferm do 2025 roku), zaś rok wcześniej, w 2017, zdecydowały się na ten krok Czechy i Niemcy.
„Zakaz hodowli zwierząt futerkowych został już wprowadzony w Austrii, Bośni i Hercegowinie, Chorwacji, Czechach, Danii, Holandii, Macedonii, Serbii, Słowenii i Wielkiej Brytanii. A wprowadzenie zakazu rozważają aktualnie Belgia i Luksemburg” – potwierdza Humane Society International.