Białe Miasteczko pozostaje przed Kancelarią Premiera, ale zmienia formułę. Wstrząśnięci śmiercią mężczyzny, który strzelił do siebie na terenie protestu, pracownicy medyczni zamierzają kontynuować w Alejach Ujazdowskich tylko „cichy dyżur”, bez prelekcji i spotkań z publicznością.
Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia, który koordynuje protest różnych zawodów medycznych, wydał w tej sprawie oświadczenie. Decyzję o zmianie formy protestu medycy uzasadniają troską o zdrowie i życie osób przebywających w Białym Miasteczku.
W sobotę 18 września podczas konferencji prasowej komitetu 94-letni mężczyzna, emerytowany wojskowy, strzelił sobie w głowę. Medycy udzielili mu pierwszej pomocy, odwieziono go do szpitala, ale jego życia nie udało się uratować. Mężczyzna pozostawił krótki list pożegnalny, w którym stwierdził, że chce zaprotestować przeciwko strajkowi ochrony zdrowia.
Prelekcji już nie będzie
Wydarzenie to wstrząsnęło protestującymi i sprawiło, że postanowili ograniczyć się w dalszej walce do samej tylko obecności w centrum Warszawy. Nie będą już prowadzili prelekcji, akcji profilaktycznych (np. mierzenia ciśnienia) i spotkań z publicznością. Nadal liczą natomiast na spotkanie z premierem lub wskazanym przez niego kompetentnym przedstawicielem. Mateusz Morawiecki już w pierwszych dniach protestu zasugerował, że nie będzie negocjował z protestującymi, bo uważa ich postulaty za przesadzone, a całą inicjatywę – za upolitycznioną.
Co oznacza zmiana formuły Białego Miasteczka? @protestmedykow: Oznacza ona brak aktywności miasteczka pod względem akcji profilaktycznych lub prelekcji. Uczestnicy protestu będą obecni w #białemiasteczko.
Jak dowiadujemy się: medycy nadal będą spali w namiotach przy @PremierRP.— rynekzdrowia.pl (@rynekzdrowia) September 19, 2021
Medycy odżegnują się od politycznego charakteru protestu. Ich postulaty dotyczą wyłącznie zmian w organizacji ochrony zdrowia i wynagradzania osób wykonujących zawody medyczne. Oczekują podwyżek, które przybliżą zarobki pielęgniarek, ratowników czy diagnostów do średnich płac w tych zawodach w krajach UE, wyższych wycen świadczeń i tzw. dobokaretki, zwiększenia zatrudnienia personelu pomocniczego i administracyjnego, wprowadzenia norm zatrudnienia związanych z liczbą pacjentów.