W Polsce odbyły się uroczystości poświęcone 80 leciu Rzezi Wołyńskiej. Miały one charakter państwowy. Pomordowanych uczczono też na Białorusi, ale Polska woli tego nie zauważać.
W białoruskiej Bibliotece Narodowej otwarto wystawę „Zapomniane ludobójstwo: nic nie jest zapomniane”.
Jak napisano w informacji białoruskiego portalu sb.by: „Właśnie 11 lipca 1943 roku miała miejsce kulminacja akcji masowej likwidacji polskiej ludności przez nacjonalistów ukraińskich. W Polsce tragedia ta wywołuje szczególne reakcje. Nie zapomniano o niej i na Białorusi”.
Organizatorzy wystawy zwracali uwagę, że zorganizowano ją po to, by tego typu dramaty nigdy więcej nie powtórzyły się w przyszłości i obecnie. Na otwarciu wystawy wystąpił dyrektor Bibliotek Narodowej, Wadim Gigin, który powiedział m.in., że wydarzeń na Wołyniu nie sposób zrozumieć z punktu widzenia człowieczeństwa. „Dlaczego dzisiaj zorganizowaliśmy tę wystawę. Dlatego, że relacje między rządami to jedno, a relacje międzyludzkie, to drugie. Oprócz tego Wołyń to nie tylko ukraiński obwód, ale też mieszkańcy białoruskich terenów. Wszystkie te ofiary – to ofiary nazizmu”. Gigin podkreślił także, że strona białoruska nie boi się prawdy. Zwrócił uwagę, że na wystawie zaprezentowano różne źródła dotyczące tych wydarzeń, w tym również ukraińskie, poza tymi najpodlejszymi. Zaznaczył, że jest to wspólna historia i wspólna tragedia.
Wystąpił również przewodniczący oficjalnego Związku Polaków na Białorusi Aleksander Songin, podkreślając, że tragedia wołyńska jest wspólną tragedią dla Polaków w Polsce i na Białorusi. Pamiętają oni, że zabijano ich rodaków tylko za to, że byli Polakami. Songin wyraził żal, że byli mordercy są dzisiaj przedstawiani jako bohaterowie narodowi, ale, „ludzie na Białorusi nie cierpią na historyczną amnezję” i że trzeba zrobić wszystko, by pamięć o tych wydarzeniach takimi, jakimi one były, została zachowana.
W wystąpieniach innych mówców brzmiały także oskarżenia wobec krajów Zachodu, że prowadzi politykę historyczną w taki sposób, jaki jest wygodny dla ich interesów.
Goście wystawy obejrzeli też film „Wołyń” w reżyserii Wojciecha Smarzewskiego.
Na wystawę został zaproszony chargé d’affaires Polski Marcin Wojciechowski, ale nie zjawił się.