Nie cichnie burza po skandalicznym komunikacie IPN z ostatniego poniedziałku, w którym Romualda Rajsa, zabójcę obywateli Polski wyznania prawosławnego, przedstawiono jako bohatera walki o wolną ojczyznę. Z publikacji instytutu musiał dziś tłumaczyć się polski ambasador w Mińsku, a placówka IPN w Białymstoku, która prowadziła śledztwo w sprawie „Burego”, odcina się od zawartych w niej wniosków.

Informacje o postawie białostockiego IPN pojawiły się na profilu „Kpt. Romuald Rajs „Bury” – nie mój bohater”, prowadzonym przez radnego Bielska Podlaskiego i działacza mniejszości białoruskiej Tomasza Sulimę. Regularnie przypomina on o przebiegu rajdu oddziału Rajsa przez prawosławne wsie w regionie Bielska i Hajnówki, a także przygląda się, jak postać „Burego” jest eksploatowana w polityce historycznej (czy, jak kto woli, zwykłej propagandzie). Tym razem przedstawił reakcję pracownika białostockiego oddziału IPN, naczelnika Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, na poniedziałkowy komunikat IPN podważający wcześniejsze publikacje Instytutu w tej sprawie.

– Centrala IPN publikując komunikat nie informowała nas i nie konsultowała go. Jedynym obowiązującym postanowieniem w tej sprawie pozostają wyniki śledztwa prowadzonego przez prok. Dariusza Olszewskiego oraz orzeczenie Sądu Okręgowego w Białymstoku – powiedział prokurator Janusz Romańczuk.

Przypomnijmy, że prokurator Olszewski prowadził śledztwo w sprawie zabójstwa mieszkańców Zaleszan, Zań i Szpaków oraz morderstwa na porwanych wcześniej wozakach dokonanego w lesie koło Puchał Starych przez trzy lata. Rozmawiał z żyjącymi jeszcze świadkami, poznawał relacje zarówno mieszkańców napadniętych wsi, jak i żołnierzy „Burego”, studiował dokumenty. Wniosek, iż w powiecie bialskim doszło do zbrodni o znamionach ludobójstwa, do morderstw motywowanych m.in. uprzedzeniami narodowościowymi i religijnymi, sformułował na bardzo solidnych podstawach. W poniedziałkowym komunikacie IPN podważono go bez konsultacji z osobami, które uczestniczyły w tamtym śledztwie. Jako „nowe badania” przedstawiono natomiast dociekania historyków o prawicowych lub skrajnie prawicowych sympatiach, którzy nie kwestionują zebranych wiadomości o mordach oddziału „Burego”. Przekonują jednak, że zbrodni o znamionach ludobójstwa nie było, bo… „Bury” spalił tylko pięć wiosek.

Na to sformułowanie z oburzeniem zareagowało dziś także ministerstwo spraw zagranicznych Białorusi. –  Naszą szczególną troskę wywołał otwarty cynizm niektórych polskich „badaczy”, na ustaleniach których opiera się komunikat IPN. Szczególnie że w usprawiedliwieniu „Burego” stwierdzono, iż miał możliwość „spalić nie pięć, ale znacznie więcej białoruskich wsi w powiecie Bielsk Podlaski” – powiedział Anatol Hłaz, sekretarz prasowy MSZ w Mińsku. Do ministerstwa wezwany został polski ambasador Artur Michalski. Oczekiwano od niego wyjaśnień, czy tak sformułowany komunikat IPN to oficjalne stanowisko Warszawy i co w takiej sytuacji z dialogiem obu państw w sprawach historycznych.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Gdyby głupota była lżejsza od powietrza – ci panowie ,,Historycy” w pięć minut osiągnęliby orbitę Ziemi.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…