Być może śmierć George’a Floyda nie pójdzie na marne. Do takich wniosków można dojść po wysłuchaniu wywiadu Joe Bidena dla programy „Today” w amerykańskiej telewizji NBC.
Amerykański prezydent przyznał wreszcie, że Afroamerykanie są w USA obecnie w „skrajnie trudnej sytuacji”. W niektórych sferach mają do czynienia z systemowym rasizmem. Dotyczy to systemu sprawiedliwości i sferze gospodarczej i kilku innych dziedzin. Jednocześnie Joe Biden podkreślił, że nie uważa, by Amerykanie byli rasistami, ale Afroamerykanie są w trudnej sytuacji. Szczególnie w dziedzinie otrzymania wykształcenia, ochrony zdrowia i równych szans awansu społecznego. Biden dodał, że „prawa o segregacji rasowej zostawiły swój ślad, z którym dzisiaj mamy do czynienia”. Wezwał do walki z systemowym rasizmem i segregacja rasową. Pragnie on bowiem przywrócić „duszę Ameryki”.
Biden obiecuje, że na jego apel w maju Kongres USA powinien zająć się głęboką reformą policji im. George’a Floyda. Projekt reform przeszedł już przez Izbę Reprezentantów.
„Możemy to zrobić. Możemy przeprowadzić racjonalną reformę policji, możemy wykorzenić systemowy rasizm z policji i z wymiaru sprawiedliwości”, mówił amerykański przywódca.
Cześć amerykańskich obserwatorów życia politycznego Stanów Zjednoczonych odniosła się sceptycznie do wcześniejszego wystąpienia Bidena przed Kongresem i do tez wypowiedzianych w telewizji NBC. Uważają oni, że podziały w USA dotyczące rasizmu i wynikających z niego nierówności, poszły już za daleko. Ich zdaniem Biden stosuje polityczny marketing. Przyniosły trwałe podziały, których nie sposób zlikwidować proponowanymi przez Bidena rozwiązaniami.