1300 stron zajmują akta sprawy dotyczącej znęcania się nad zwierzętami na terenie rzeźni Agryf w Szczecinie. Jutro odbędzie się pierwsza rozprawa w sprawie ujawnionej wspólnym wysiłkiem Fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva! i Inicjatywy na Rzecz Zwierząt BASTA!
Aktywiści obydwu organizacji przeprowadzili własne śledztwo, wykonali zdjęcia i filmy dokumentujące znęcanie się nad zwierzętami, które przywożono do rzeźni Agryf (Animex) w stolicy województwa zachodniopomorskiego. Do rzeźni przyjeżdżali 13 razy, nie da się więc zaakceptować wytłumaczenia prowadzących rzeźnię, którzy po publikacji w sieci wstrząsającego nagrania z wyładunku świń przekonywali, że to, co widać na filmie, to „wyjątkowy wypadek”. Firma przekonywała również, że przeszkoli swoich pracowników z prawidłowego traktowania zwierząt, by wszyscy trzymali się obowiązujących w niej procedur.
Niemniej Prokuratura Rejonowa Szczecin-Niebuszewo, do której wpłynęło od ekologów zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, uznała, że do złamania prawa faktycznie doszło. 12 osób, kierowcy, pracownicy rzeźni oraz dwaj lekarze weterynarii, usłyszało zarzuty. Ośmiu z nich zarzuca się znęcanie nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.
– Znęcanie odbywało się poprzez przeciąganie chorych świń za nogi, uszy i za pomocą łańcuchów, bicie poganiaczami w niedozwolone miejsca ciała m. in. w głowę. Zarzuty postawione weterynarzom dotyczą dopuszczania do takich sytuacji, braku reakcji i zaniechania zgłaszania tych faktów odpowiednim organom nadzoru – tłumaczy Łukasz Musiał z Fundacji Viva!
W rzeźni, której dotyczy sprawa, planowano zabija się codziennie ok. 6 tys. świń. Nie da się ustalić dokładnie, ile z nich zostało dodatkowo poddanych brutalnym praktykom.
Firma Animex, od 1999 r. część międzynarodowego koncernu Smithfield Food Incorporated, który z kolei współtworzy globalnego potentata WH Group, jest największym podmiotem na polskim rynku mięsnym. To ona produkuje tak znane produkty jak Morliny, Morlinki, Berlinki czy Krakus. Większość konsumentów nie zastanawia się, w jakich okolicznościach powstają te „przysmaki”.
Oskarżonym o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.