Chciwość, korupcja i brak zainteresowania rządu wobec fatalnych warunków pracy i łamania przepisów środowiskowych w kopalniach jadeitu – to, zdaniem aktywistów ekologicznych, przyczyny tragedii w pobliżu miasta Hpakant.

facebook.com/Global Witness
facebook.com/Global Witness

Dokładna liczba ofiar lawiny, która runęła na pracowników kopalni, nie jest znana, chociaż szacuje się, że jak dotąd odkopano mniej niż połowę ciał, wciąż trwają poszukiwania kolejnych; szanse na znalezienie żywych osób są znikome.

Wydobycie birmańskiego jadeitu, cennego i rzadkiego kamienia szlachetnego, stanowi jedną z najważniejszych gałęzi birmańskiego przemysłu. Jak twierdzi Global Witness, międzynarodowa organizacja, badająca związki pomiędzy łamaniem praw człowieka, niszczeniem środowiska naturalnego, a wykorzystywaniem surowców naturalnych, zyski z handlu kruszcem wynoszą 31 mld dol. rocznie i stanowią prawie połowę PKB. To kwota 46 razy większa niż wydatki na birmańską służbę zdrowia. Pieniądze w ogromnej większości trafiają do prywatnych kieszeni, a sektor jest kontrolowany przez związanych z juntą wojskową baronów narkotykowych i wysoko postawionych generałów. Płaca minimalna w Birmie wynosi zaledwie 2,80 dol za dzień pracy i to po tegorocznych podwyżkach.

Od 2011 roku trwa w Birmie swoista „transformacja”; cywilny rząd partii, wywodzącej się z junty wojskowej, złagodził sankcje wobec opozycji, m.in. wobec laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi, liderki Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD), przez wiele lat więzionej przez generałów. Doszło także do podniesienia wspomnianej płacy minimalnej czy wprowadzenia przepisów, mających chronić pracowników jadeitowych kopalni. W tym roku doszło w Birmie do pierwszych od ponad pół wieku demokratycznych wyborów, które wygrało NLD.

– Wprowadzone przepisy, chroniące ludzi i środowisko, są bardzo słabe, od początku protestowaliśmy przeciwko takiemu prawu, które w dodatku w ogóle nie jest przestrzegane – mówi Day Wei Thant Sin z Zielonej Sieci Birmy, która ma nadzieję, że nowy rząd postara się zmienić fatalną sytuację w Kachin. Lawiny, podobne jak ta, która zabiła ponad 100 osób w Kachin, nie są rzadkością. Tereny są całkowicie zdewastowane przez wydobycie jadeitu, przez co rolnictwo nie jest możliwe, a praca w kopalniach jest jedyną możliwą formą zarobku. – Wydobycie na przemysłową skalę, prowadzone przez wielkie firmy, kontrolowane przez klany wojskowe i baronów narkotykowych zamieniły Hpakant w koszmarne pustkowie, w którym ziemia dosłownie jest wyrywana spod nóg mieszkańców – mówi Mike Davis z Global Witness.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Nie rozumiem dlaczego nie ubolewamy nad tymi ofiarami tylko nad francuskimi, czym różnią się ci ludzie ?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…