John Bolton powinien po śmierci zostać zmumifikowany i postawiony w muzeum w Sèvres, tuż obok wzorca metra. Jest bowiem nawet nie stereotypowym, lecz wręcz archetypicznym egzemplarzem jadowitego, brutalnego, amerykańskiego, neokonserwatywnego imperializmu. Spotkaniem z tym indywiduum pochwalił się dziś (30 sierpnia) minister Mariusz Błaszczak.

– Rozmawialiśmy o kolejnej lokalizacji dla dla wojsk amerykańskich. Sześć mamy już uzgodnionych, rozmawialiśmy o siódmej – wyjaśnił w rozmowie z dziennikarzami PiS-owski Minister Obrony Narodowej.

– [Stosunki polsko-amerykańskie – przyp. red.] są najlepsze w historii. Jest w tym duża zasługa osobista pana ambasadora Boltona. Dziękowałem zresztą panu ambasadorowi za zaangażowanie w proces wzmacniania relacji wojskowych polsko-amerykańskich, za osobiste zaangażowanie – ono było niezwykle istotne, żebyśmy osiągnęli wspólny sukces, tym sukcesem było podpisanie przez prezydentów Polski i Stanów Zjednoczonych wspólnej deklaracji 12 czerwca tego roku – mówił Błaszczak. Cytuje go m.in. portal RMF24.

John Bolton, główny doradca Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, przybył do Warszawy już wczoraj (29 sierpnia) w związku z planowaną na 1 i 2 września wizytę prezydenta USA; wczoraj wieczorem zostało jednak ogłoszone, że nie dojdzie ona do skutku. Zamiast Trumpa przyjedzie jego zdegenerowana kopia i zastępca – Mike Pence, obłąkańczy antykobiecy konserwatysta i protestancki talib rodem z Opowieści Podręcznej i rasista, jak również zwolennik wojny.

W tym ostatnim jednak nie dorównuje Johnowi Boltonowi, ale jemu nie dorównuje niemal nikt. W szranki mogą ewentualnie stanąć obecny sekretarz stanu Mike Pompeo i specjalny wysłannik ds. Wenezueli, skazany za sprawstwo kierownicze zbrodni wojennych, Elliott Abrams. Bolton jest spiritus movens konfliktu na linii Waszyngton-Teheran, a także ważnym sabotażystą nielicznych słusznych i sensownych działań Trumpa jak łagodzenie konfliktu na Płw. Koreańskim oraz polepszanie stosunków z Rosją. Zwłaszcza jeśli chodzi o utrzymanie maksymalnie wrogiego stosunku do Moskwy Boltonowi idzie świetnie, a polskie władze mu w tym pomagają. Wiadomo wszak, że amerykańskie wojsko, za polskie pieniądze, będzie tutaj stacjonowało jedynie po to, aby drażnić Kreml i utrzymywać stan napięcia. Ewentualnie może zadowolić chore rusofobiczno-antykomunistyczne fantazje niektórych prominentów obecnej władzy politycznej i medialnej.

– Zwiększymy tę obecność [wojsk amerykańskich w Polsce – przyp. red.], co najmniej o tysiąc żołnierzy, będą nowe zdolności wojsk amerykańskich, z tego będzie korzystać Wojsko Polskie. Dzięki zakupom sprzętu np. sytemu Patriot, HIMARS, a także dzięki negocjowanemu zakupowi samolotów F-35 wzmacniane są zdolności polskich sił zbrojnych, a współpraca odbywa się modelowo – zapewnił Błaszczak.

Zapewne się nie myli. Pytanie tylko o jakim modelu tu mowa. Jeśli przyjąć, że lokajsko-kolonialny, to doprawdy nie idzie się nie zgodzić z radosnymi podsumowaniami ministra Błaszczaka.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Jeśli by się trzymać konsekwentnie rządowej narracji, to po co nam w ogóle wojsko polskie? Dla przebieranek w mundury i hodowania zastępów 40-letnich emerytów? No chyba właśnie tak. Ściągnijmy te 5 tys. osobników niechcianych w US Army, a 100 tys. naszych podziękujmy, skoro to garstka obych gwarantuje bezpieczeństwo. Cóż, logika nigdy nie była mocną stroną PiS.

    1. Za to PO hołdowało innej logice w dziedzinie obronności? A może SLD? Cała ,,wielka trójca” z nieukrywanym zadowoleniem urządza się w amerykańskiej życi.

  2. Jeżeli Polacy będą płacić za obecność obcych wojsk na naszej ziemi to to już nawet nie jest republika bananowa. Czegoś takiego w historii nie było od setek lat. Polska staje się po prostu szmatą do wycierania ameryckich buciorów. Wycieraczką do butów zawodowych morderców.

    1. Eeee. jeszcze nie jest tak źle. Bolton za burdel dla szwei nie chciał kasy!

  3. A ja nie chcę, by Jojo ściągał bandytów za moje pieniądze. Kto mu na to pozwolił? Jeżeli to kaczka, to trzeba ją upiec w buraczkach.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…