Polskie kobiety zdaniem ministra Radziwiłła jakieś dziwne są. Zamiast posłuchać biblijnego przykazania o tym, że „w bólach rodzić będą”, to im się zachciewa porodu bezbolesnego. I winszują sobie cięcie cesarskie.

Geniusz doktora-ministra Radziwiłła jest wielki. Przejawia się choćby w stwierdzeniu, że „lepszym rozwiązaniem, tam gdzie mamy do czynienia z fizjologią i wszystko jest dobrze, jest poród naturalny – zarówno dla mamy, jak i dla dziecka”. Zaiste! Lepszym. Szczególnie w XXI wieku, gdy w całym cywilizowanym świecie stosuje się całą gamę sposobów i środków na zwalczanie bólu.

Tylko u nas obowiązuje kościelna głupota, mówiąca, że cierpienie uszlachetnia. Tylko u nas podanie tzw. znieczulenia zewnątrzoponowego rodzącej kobiecie wciąż jest wielkim problemem. Oficjalnie dlatego, że przecież tak drogi specjalista jak anestezjolog, nie będzie się zajmował taką niegroźną błahostką jak dyskomfort rodzącej. Anestezjolog ma czuwać nad poważnymi przypadkami. W czasie nadzwyczaj trudnych operacji.

Przestraszone, wijące się z bólu kobiety nie są dla polskiej służby zdrowia priorytetem. W większości szpitali mają leżeć na wózkach i cierpieć czekając na odpowiednie rozwarcie szyjki. A jak któraś nie będzie sobie dawała rady z bólem, to już personel w nieoględnych słowach powie jej, że mogła stosować antykoncepcję, albo nawet wstrzemięźliwość. Takie teksty na porodówkach to wciąż codzienność.

I dlatego nie ma się co dziwić, że ok. 43 procent polskich rodzących ma „cesarkę”. To niemal 3 razy tyle ile zaleca WHO. Tylko, że WHO jest daleko, a brak anestezjologa bardzo blisko.

Radziwiłł jest od porodówek równie daleko, skoro śmie mówić, że będzie redukował liczbę porodów z użyciem skalpela. Zresztą nie on pierwszy. Robiła to i Kopaczowa i nawet Arłukowicz. Zmniejszali szpitalom płatności za „cesarki” i na różne inne proceduralne sposoby walczyli z tą formą rodzenia. Skutki były zawsze takie same. Te kobiety, które było na to stać, rodziły w klinikach prywatnych lub państwowych za łapówkę. I dla nich żaden limit cięć cesarskich nie istniał.

Gdy zaś rodząca nie miała koperty, to choćby istniało silne wskazanie do przeprowadzenia „cesarki” nakazywano jej rodzić „siłami natury”. Oczywiście z powodu wyczerpania limitów cięć cesarskich. Jak to się kończyło, wie olimpijczyk Bartłomiej Bonk, którego żonie odmówiono „cesarki” więc jedna z bliźniaczek rodziła się „naturalnie” przez 45 minut, wskutek czego doszło do niedotlenienia mózgu i 15-miesięcznego umierania dziewczynki. Takich przypadków było wtedy wiele. I dziś mimo ponoć nadmiaru cesarek nic się w tej materii nie zmienia. Nawiedzeni albo nieopłaceni lekarze skazują kobiety na tortury, a ich dzieci nierzadko na śmierć.

Daleko nie trzeba szukać. W tamtym tygodniu w Świebodzinie pan ordynator nie raczył zaordynować ciecia kobiecie, która rodziła już 14 godzin. Po wyjściu z „dróg natury” dziecko było sine. Zmarło.

Dla Radziwiłła to tylko przyczynek do zrobienia tego, co PiS lubi najbardziej. Kontroli w szpitalu i ukarania winnych. Oraz oczywiście opowiadania, że jak wejdzie w życie jego koncepcja sieci szpitali, to będzie lepiej. Komu, bo na pewno nie rodzącym. Ustawa o sieci nie wspomina przecież nic o obowiązku zatrudniania przez oddziały porodowe określonej liczby specjalistów od znieczuleń.

Efekt Radziwiłłowych ograniczeń cesarek będzie zatem taki, że kobiety będą cierpiały bardziej, a przychodzące na świat dzieci – dusiły się częściej.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. PRZERYSOWANE, bez przesady…
    Jest bida w szpitalach i tyle.
    Z tym że zgodA: na poród powinien być priorytet, bo to rzutuje na całe życie dziecka.
    PS: Jestem tatą 4-miesiecznego malucha, poród BEZ problemów, bo byliśmy świadomi: KIED Yprzyjechać od szpitala, i co po kolei robić.

  2. polskie kobiety dla PiS mają służyć wyłącznie do zaspokajania samczych chuci, rodzenia oraz jako wielofunkcyjny robot domowy! TAKA JEST KATOLICKA TRADYCJA I KóLTóRA NARODU i trza się tego trzymać! ŻADNA BABA nie będzie nam/i rządzić, a pan faszysta z muszką już oświecił każdego pisowskiego członka, dlaczego! głupota i wstecznictwo pisowskich samic tylko potwierdzają 'nałukowe teorie’ owego starego dziada, który w dzieciństwie najpewniej był molestowany przez matuś!

  3. Proponuję zakaz stosowania jakiegokolwiek znieczulenia przy każdej operacji i zabiegu dla pana MINISTRA RADZIWIŁA i całej jego rodziny!!!!!!!

  4. A czego można się spodziewać po PiS-owskim ministrze on razem z proboszczami najlepiej zna się na porodach .

  5. Rodziłam za platformy, przezylam koszmar. Tu nie chodzi o to kto jest u wladzy, ale o to, ze brak jest kontroli nad lekarzami. Oni w papierach pisza co chca! Zawsze wyjda na swoje! Jedynym rozwiazaniem jest, aby na porodowkach byl urzednik, znajacy sie na poloznictwie oraz prawie, zatrudniony przez organy administracji publicznej, czesto badany wariografem, sprawujący urzad na terenie szpitala. Tylko taka bezpośrednia kontrolo moglaby tych przewalaczy w bialych fartuszkach powstrzymac przed bezmyslnoscia i bezdusznoscia! Nikt tego jednak nie zrobi bo czy z prawa czy zlewa i tak zaraz lekarze i hieny dziennikarskie sie rzuca i zaczna strajowac!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ruski stanął okoniem

Gdy się polski inteligencik zeźli, to musi sobie porugać kacapa. Ale czasem nawet to mu ni…