Rzecznik Praw Obywatelskich z niepokojem odniósł się do pomysłu nałożenia na media podatku od zysku z reklam. Jego zdaniem, takie działanie ukierunkowane jest na osłabienie, a następnie przejęcie przez spółki Skarbu Państwa tytułów opozycyjnych.
Adam Bodnar w dzisiejszym wywiadzie dla „Super Ekspressu” odniósł się do najnowszego pomysłu rządu Prawa i Sprawiedliwości, który zakłada opodatkowanie zysków od reklam portali, dzienników i tygodników.
RPO wskazał na zasadniczą sprzeczność w linii argumentacyjnej władzy, która mówi o solidaryzmie w czasach pandemii jako uzasadnieniu podatku, a zarazem zasila TVP – swój główny organ propagandowy astronomiczną kwotą dwóch miliardów złotych.
„Skoro rząd uważa ten podatek za składkę solidarnościową, uważając, że jest ona niezbędna, to czemu jednocześnie tak wielkie finansowanie idzie na telewizję publiczną?” – pyta Bodnar.
Rzecznik zwraca też uwagę, że część przychodu z podatku ma ma trafić do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego „w celu finansowania różnego rodzaju audycji, odpowiadających pewnej konkretnej wizji świata, bliskiej rządzącym”.
Zdaniem Bodnara”to po pierwsze, nie ma nic wspólnego z pandemią, a po drugie, te pieniądze trafiłyby do mediów sprzyjających władzy. Rząd przekonuje, że to wszystko w imię społeczeństwa, ale działaniem na jego rzecz jest zapewnienie prawa do rzetelnej informacji. A to prawo jest zapewnione wyłącznie przez niezależne media, a nie media rządowe”.
W ocenie RPO, „ten dodatkowy podatek doprowadzi do braku stabilności finansowej i przewidywalności w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej przez media i spowoduje obniżenie ich wartości. Wiele z nich nie będzie sobie w tych warunkach w stanie poradzić. A to umożliwi przejmowanie tych mediów przez spółki Skarbu Państwa”.
Adam Bodnar przypomina, że model, który usiłuje wprowadzić rząd Morawieckiego zapisał już ponurą kartę w krajach autorytarnych, gdzie realną władzę sprawuje oligarchia umoszczona na styku polityki i kapitału.
„Ważna różnica między Polską a Węgrami jest taka, że tam media przejmują biznesmeni zaprzyjaźnieni z reżimem Orbana, co jest swojego rodzaju oligarchizacją mediów i realizacją wspólnych interesów politycznych. Nasz model bardziej przypomina ten z Korei Południowej lat 70., czyli budowania państwowych czeboli i zamiast oligarchów mamy spółki Skarbu Państwa, które się rozrastają, mając, jak wspomniałem, nieograniczone zasoby. Pytanie nie jest teraz o to, czy dobrniemy do sytuacji, kiedy niezależnemu radiu odbiera się koncesję jak na Węgrzech” – mówił.
RPO zaakcentował, że media, które znajdują się już teraz pod kontrolą rządu, prezentują skrajnie tendencyjne stanowiska.
„Nie bez przyczyny w kontekście zeszłorocznych wyborów prezydenckich OBWE stwierdziło, że były one nieuczciwe ze względu na zaangażowanie TVP po stronie jednego kandydata. Wyobraźmy sobie teraz sytuację, że przy okazji kolejnych wyborów podobna praca będzie wykonywana już nie tylko przez media publiczne, ale także inne media kontrolowane przez władze. Jeśli podatek od reklam wszedłby w życie, moglibyśmy się znaleźć w takiej sytuacji” – powiedział Adam Bodnar.