Do trzech samobójczych ataków terrorystycznych doszło w mieście Damaturu, na północy Nigerii.
– Jedna z terrorystek samobójczyń wysadziła się w drzwiach meczetu o 6 rano, kiedy zaczynały się w nim poranne modlitwy. Druga chodziła wokół budynku, wybuch nastąpił, kiedy ktoś zainteresował się jej dziwnym zachowaniem – mówił Ibrahim Musa, przedstawiciel lokalnych władz. Zginęło 7 osób, kilkadziesiąt zostało rannych. Kilka godzin później dwóch mężczyzn wysadziło się w osiedlu pasterskim, zabijając 10 kolejnych ofiar.
W nocy, poprzedzającej zamachy, doszło do walk pomiędzy wojskami rebeliantów z islamskiej sekty a siłami rządu. Nieudany atak Boko Haram na posterunek zakończył się śmiercią co najmniej 100 bojowników i 7 żołnierzy – takie są przynajmniej oficjalne państwowe komunikaty. Zaatakowano także posterunki wojsk czadyjskich – Nigeria, Czad i Kamerun zawarły koalicję przeciwko zbrodniczej wahabickiej sekcie.
W ciągu ostatnich 5 lat wojna domowa pomiędzy Boko Haram, które dąży do obalenia rządu i wprowadzenia swojego reżimu, a władzami Nigerii, pochłonęła 20 tys. ofiar, z których znaczną większość stanowią cywile. Najczęściej stosowaną przez sektę bronią są ataki terrorystyczne w centrach miast, meczetach czy na targach; znaczna większość osób, które zginęły w konflikcie, to cywile. Terror ze strony Boko Haram sprawił, że 2,5 mln ludzi uciekło z Nigerii; znaczna większość z nich żyje w tymczasowych obozach dla uchodźców w Czadzie i Kamerunie.