Kolejną noc trwało izraelskie bombardowanie i ostrzał Strefy Gazy. Liczba śmiertelnych ofiar wśród Palestyńczyków przekroczyła już 100, rannych jest kilka razy więcej. Trwają również zamieszki i protesty w zamieszkiwanych przez Palestyńczyków miastach w Izraelu i na Zachodnim Brzegu.


Nieustanne bombardowanie trwały od północy do drugiej nad ranem. Armia izraelska podała, że do operacji skierowano ok. 150 samolotów. Z lądu Gazę ostrzeliwała ponadto izraelska artyleria, z morza – okręty. W odciętej od świata enklawie zginęło przynajmniej 119 Palestyńczyków, a ponad 830 osób zostało rannych. Według danych palestyńskiego Ministerstwa Zdrowia wśród ofiar ponad 40 proc. to kobiety i dzieci. Tych ostatnich zginęło do tej pory 31. Setki rodzin ukrywają się w schronach na terenie ufundowanych przez ONZ szkół w północnej części strefy. Według ONZ bombardowanie i ostrzał zniszczyły już ponad 200 budynków mieszkalnych i 24 szkoły. Przejście między Strefą Gazy a Izraelem, z którego korzystali pracownicy organizacji humanitarnych, zostało zamknięte. Ponad 300 tys. mieszkańców Gazy z powodu bombardowań praktycznie straciło dostęp do czystej wody.

W nocy izraelska armia poinformowała o rozpoczęciu operacji lądowej w Strefie Gazy, co następnie zostało odwołane – operacja dotąd nie ruszyła. U granic Gazy trwa jednak koncentracja wojsk. Izrael zmobilizował również dodatkowo 9 tys. rezerwistów i rezerwistek.

USA popiera Netanjahu

W swoich działaniach izraelski rząd ma całkowite poparcie Waszyngtonu. Joe Biden już wczoraj w telefonicznej rozmowie z premierem Benjaminem Netanjahu powtórzył, że „Izrael ma prawo się bronić” (dlaczego sprawa nie jest taka prosta, tłumaczyliśmy tutaj). W tej sytuacji Netanjahu może bez żadnego zażenowania zapowiadać kontynuowanie bombardowań, ignorując wezwania ONZ. Podczas konferencji prasowej w czwartek 13 maja Joe Biden stwierdził, że na podstawie dostarczanych mu danych wywiadowczych jest przekonany, że głównym sprawcą przemocy jest Hamas, a działania Izraela „nie są znacząco przesadzone” (not a significant over-reaction).

W ostatnich kilkudziesięciu godzinach, w odpowiedzi na bombardowania Gazy Hamas wystrzelił kolejne 120 rakiet (urządzeń chałupniczej produkcji), z czego tylko 1/5 ominęła system Żelaznej Kopuły. Po stronie izraelskiej śmiertelnych ofiar eskalacji przemocy jest osiem. Ostatniej nocy ranny został jeden mieszkaniec Aszkelonu.

Palestyńczycy giną wszędzie

Przeciwko kolejnej masakrze w Gazie protestują Palestyńczycy żyjący w Izraelu, a także ci z Zachodniego Brzegu. Przedwczoraj izraelscy żołnierze rozpędzali manifestacje na Zachodnim Brzegu przy pomocy ostrej amunicji, ale zabitych nie było. Trzy ofiary padły 13 maja nad ranem, gdy żołnierze wkroczyli do obozu dla uchodźców Fawwar k. Hebronu oraz do miasta Tubas. Według świadków cytowanych przez portal Middle East Eye zachowywali się wyjątkowo agresywnie. 16-letni Muhammad Abu Arra i Husajn at-Titi zginęli we własnych domach, gdy zaalarmowani hałasem chcieli zobaczyć, co się dzieje. Palestyńczycy w Ramallah, Tulkarm, Nablusie i Dżeninie nadal demonstrują na ulicach.

Nie ustają również zamieszki w miastach Izraela, gdzie żyje ludność palestyńska i żydowska. W Lod (dla Palestyńczyków to Al-Lud) trzecią noc z rzędu na ulicach demonstrowali izraelscy szowiniści, osadnicy o skrajnie prawicowych poglądach. Z kolei Hajfie protest Palestyńczyków został rozpędzony przy pomocy gazu i granatów hukowych, a 30 osób, w tym 10-letniego chłopca, aresztowano. W mieście Kafr Manda izraelski osadnik ranił nożem 23-letniego Palestyńczyka. Natomiast w Ramli i Jaffie odpowiednio izraelski policjant i żołnierz zostali ciężko ranni.

Izraelscy aktywiści pokojowi i lewicowi nie mają wątpliwości – rozlew krwi jest potrzebny Benjaminowi Netanjahu, by utrzymać się przy władzy i nie odpowiedzieć za korupcję, nadużycia i malwersacje.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…