Co najmniej 231 młodych chórzystów padło ofiarą molestowania seksualnego w słynnym chórze Ratyzbońskie Wróbelki Katedralne, prowadzonym przez Georga Ratzingera, starszego brata papieża Benedykta XVI. Niemieckie media mówią o „cichym wspólnictwie” dyrygenta Ratzingera.
W wywiadzie dla „Spiegla” w 2010 r. reżyser i kompozytor Franz Wittenbrink, były pupilek, chórzysta i mieszkaniec internatu, mówił: „Był to system sadystycznych kar w połączeniu z seksualną przyjemnością”.
Weber szacuje, że co trzeci chórzysta i mieszkaniec związanych z chórem dwóch internatów doznał przemocy fizycznej. Skandal w 1000-letnim chórze ujrzał światło dzienne w 2010 roku wraz z wieloma podobnymi przypadkami, ujawnionymi w instytucjach kościoła katolickiego i prowadzonych przez kościół m. in. w USA i Irlandii.
Najwięcej przypadków molestowania stwierdzono w latach 1962-1994, kiedy chórem kierował Georg Ratzinger, starszy brat papieża Benedykta XVI. W 2010 r. ksiądz Ratzinger twierdził, że przypadki molestowania i nękania chłopców miały miejsce w latach 1958-59, kiedy to nie on kierował chórem. Kłamliwie zaprzeczał, aby podczas jego pracy dochodziło do aktów przemocy, bądź mówiono o takich przypadkach.
Dzisiaj starszy brat papieża Benedykta XVI, przyznaje, że sam bił uczniów katolickiej szkoły z internatem i miał świadomość istnienia przemocy, która miała miejsce w tamtych latach, ale nie wiedział o jej skali. „Wykręcanie ucha” było w tamtych czasach normalną, powszechną praktyką, mającą na celu zdyscyplinowanie krnąbrnych chórzystów w celu osiągnięcia „wysokiego poziomu muzycznego i artystycznego”. Zaprzeczył, aby kiedykolwiek karał tak mocno, jak ówczesny sadystyczny dyrektor szkoły (określony tylko jako Johann M.), którego „metody wychowawcze” pozostawiały na ciałach chłopców niebieskie i czarne sińce. „Wrażliwy” Ratzinger odetchnął ponoć z ulgą, gdy w 1980 roku prawo niemieckie zabroniło mu stosowania kar fizycznych.
W lutym zeszłego roku, diecezja w Ratyzbonie zaproponowała 72 ofiarom molestowania zadośćuczynienie w wysokości 2,5 tys. euro. Jest to „wielki postęp” kościoła katolickiego w traktowaniu ofiar przemocy w porównaniu choćby do stanowiska Jana Pawła II, który molestowanemu przez 6 lat przez katolickiego księdza, obiecał modlitwę w intencji przebaczenia sprawcy przemocy.
[crp]