W Rio De Janeiro oraz w stolicy kraju – Brasilii miały miejsce ostatnio gwałtowne protesty ludności niezadowolonej z sytuacji politycznej i ekonomicznej.

https://www.flickr.com/photos/rogeriotomazjr/
https://www.flickr.com/photos/rogeriotomazjr/

Około 2 tys. osób wyszło na ulice Rio De Janeiro w proteście przeciwko antysocjalnym planom lokalnych władz. W demonstracji wzięli udział głównie pracownicy sfery budżetowej, m.in. nauczyciele, strażacy oraz niepełniący w danym dniu służby policjanci. W celu rozpędzenia demonstracji użyto gazów łzawiących, kul gumowych oraz granatów ogłuszających. Rząd stanowy ogłosił stan klęski finansowej z powodu dużego deficytu spowodowanego m.in. wydatkami poniesionymi w związku z organizacją Igrzysk Olimpiskich. W efekcie wielu pracowników budżetówki od miesięcy nie otrzymuje pensji, a ponadto mają oni być obciążeni wyższą stawką ubezpieczenia społecznego. Mimo niezwykle trudnej sytuacji finansowej miejscowe władze zapowiedziały wprowadzenie dodatkowych ulg podatkowych, co w jeszcze większym stopniu pogłębi deficyt i zmniejszy dochody stanowego budżetu. Protestujący zapowiedzieli przeprowadzenie strajków z początkiem nadchodzącego tygodnia.

Całkowicie odmienny charakter miała natomiast akcja protestacyjna w stolicy. Grupa około 40 osób wdarła się do budynku Kongresu – niższej izby parlamentu.

Domagali się przejęcia władzy przez wojsko, co – ich zdaniem – ukróciłoby korupcję na szczytach władzy. Po trzech godzinach walk policja usunęła protestujących z gmachu parlamentu. Akcje tę potępiły władze kraju. Jak oświadczył rzecznik prezydenta Michela Temera, który przejął władzę po odsunięciu demokratycznie wybranej Dilmy Rousseff, incydent ten „był atakiem na instytucję reprezentującą wolę narodu i oznaczał brak poszanowania reguł życia demokratycznego”. Z kolei deputowany Betinho Gomes nazwał to powrotem do ery ekstremizmu. Brazylijska konstytucja zakazuje wojskowej interwencji a nawoływanie do zamachu stanu uznawane jest za przestępstwo.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. I tak pewnie będzie. Sytuacja rozwija się dynamicznie, fala protestów rośnie. Przy prognozie zmniejszania PKB może okazać się, że mająca aspiracje do odgrywania poważnej roli w nowym ugrupowaniu BRICS ta pierwsza lokomotywa spycha pomysł do tyłu.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…