Na pół roku przed wyborami prezydenckimi brazylijski sędzia Sergio Moro wystawił nakaz aresztowania kandydata lewicy prowadzącego we wszystkich sondażach. 72-letni Luiz Inácio Lula da Silva, b. prezydent w latach 2003-2010, ma od dzisiaj odsiadywać karę ponad 12 lat więzienia po bardzo kontrowersyjnym orzeczeniu za rzekomą korupcję. Partia Pracujących (PT) i związki zawodowe, z których Lula się wywodzi ,mają zamiar demonstracyjnie chronić go przed aresztowaniem.
Ruch oporu organizuje się w Sao Bernardo, mieście przemysłowym stanu Sao Paulo, wokół siedziby związków zawodowych metalowców, gdzie w czasach proamerykańskiej dyktatury wojskowej (1964-1985) Lula rozpoczynał swą działalność społeczną. Tysiące robotników i manifestantów pragnie sprzeciwić się rządzącej prawicy, aresztowaniu człowieka, który w czasie swych rządów wyciągnął miliony ludzi z nędzy.
Lula został skazany na więzienie za rzekome przyjęcie mieszkania od przedsiębiorstwa budowlanego, które liczyło na państwowe kontrakty. Nigdy w tym mieszkaniu nie był i nigdy go nie posiadł, prokuraturze nie udało się przedstawić ani jednego dowodu na korupcję, ale przeważyła chęć wyeliminowania byłego prezydenta z walki wyborczej. Amerykanie i brazylijska skrajna prawica stawiają na numer dwa sondaży, bardzo promowanego w oligarchicznych mediach rasistę Jaira Bolsonaro, byłego wojskowego tęskniącego za czasami dyktatury.
„Lula jest niewinny i nie ma nic podlejszego niż skazać niewinnego” – mówiła wczoraj w Sao Bernardo Dilma Roussef, była lewicowa prezydent, pozbawiona władzy dwa lata temu w wyniku instytucjonalnego zamachu stanu dyrygowanego przez obecnego prezydenta, oligarchę Michela Temera. Sam Lula nazwał swoje skazanie „absurdalnym”, podobnie myślą jego zwolennicy. Gleisi Hoffmann, przewodnicząca PT, określiła je jako „bezprecedensową przemoc w historii brazylijskiej demokracji”. Według niej, Lula będzie więźniem politycznym, „co przypomina dyktaturę”.
Teoretycznie Lula może kandydować w październikowych wyborach zza krat, ale jest bardzo mało prawdopodobne, by zgodził się na to wyborczy wymiar sprawiedliwości, który ma podjąć decyzję w we wrześniu.