Zostali oskarżeni o nielegalne finansowanie swojej partii, ich kariery polityczne zostały roztrzaskane. Teraz okazuje się, że w sprawie rzekomego bezprawnego pozyskiwania funduszy dla Partii Pracujących też nic nie zrobili. Oczyszczenie z zarzutów byłych prezydentów Brazylii Luiza Inacio Lulę da Silvę i Dilmy Rousseff pokazuje jakim szwindlem był  „instytucjonalny zamach stanu” w kraju kawy.

Dwa lata temu prokurator krajowy Rodrigo Janot złożył akt oskarżenia przeciwko ikonom Partii Pracujących (PT). Oskarżył byłych prezydentów Luiza Inacio Lulę da Silvę i Dilmę Rousseff oraz innych liderów partii o prowadzenie działalności przestępczej polegającej na transferowaniu środków państwowej spółki naftowej Petrobras do kasy ugrupowania.

Wczoraj sędzia Marcus Vinicius Reis Bastos uznał, iż akt oskarżenia nie może się utrzymać ze względu na  „brak dowodów” i surowo skrytykował intencje oraz sposób działania oskarżycieli „Jest to próba kryminalizacji działalności politycznej” – wskazał.

„Oskarżenie przyjęło pewne podejrzenie, podejrzenie powstania organizacji przestępczej, która działała do końca rządów byłej prezydent Dilmy Rousseff, przedstawiając je jako„ zbiór faktów ”, nie podejmując się nawet wskazania istotnych elementów które charakteryzują przestępstwo” – powiedział sędzia uzasadniając decyzję.

Oprócz Luli i Rousseff uniewinniono także byłych ministrów gospodarki Antonio Palocci i Guido Mantegę oraz byłego partyjnego skarbnika João Vaccari Neto. Wszyscy byli zamieszani w inne sprawy o korupcję i w pewnym momencie trafili do więzienia; skarbnik przebywa w nim nadal.

Uniewinnienie nie jest jednak końcem kłopotów Luli. Były prezydent został w ubiegłym tygodniu skazany na 17 lat więzienia za łapówkę, którą miał być remont w innej posiadłości w Atibaia – przeprowadzony przez koncerny Odebrechta i OAS – choć Lula nie był jej właścicielem, tylko pomieszkiwał tam od czasu do czasu.

Prawdopodobieństwo, ze Lula wróci do więzienia jest jednak niewielkie i jest nadal możliwe, że zostanie kandydatem brazylijskiej lewicy w wyborach prezydenckich w 2022 roku. Nadal jednak toczą się przeciwko niemu dwie sprawy. Czy jest możliwe, żeby został uniewinniony, skoro jego powrót na pierwszą linię politycznej walki jest śmiertelnym zagrożeniem dla brazylijskiej prawicy i sponsorującej ją oligarchii?

paypal

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. W tej Brazylii też UE im reformę w sądach robiła? Bo całkiem jak u nas można gościa trzy lata w ulu trzymać, a zarzutów konkretnych nie przedstawić. Mozna kogos z kraju wyrzucić, nie dając mu prawa do obrony poprzez utajnienie materiałów w takim stopniu, że nawet skład sędziowski musi polegać jedynie na tym co z nich ,,przepisał” prokurator?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…