Luiz Inacio Lula da Silva został oczerniony i powinien zostać uniewinniony w kolejnej sprawie korupcyjnej, jaka toczy się przeciwko niemu – poinformowali brazylijscy prokuratorzy.
Były prezydent Brazylii i nadzieja brazylijskiej lewicy w najbliższych wyborach na urząd głowy państwa został już skazany w jednej sprawie korupcyjnej, złożył jednak apelację, a jego zwolennicy przekonują, że postawione zarzuty i końcowe orzeczenie sądu to manipulacja na zlecenie rządzącej prawicy.
Teraz brazylijscy prokuratorzy stwierdzili, że w kolejnej sprawie o korupcję, która będzie miała swój finał w sądzie federalnym, Lula powinien zostać uniewinniony. Nie mają wątpliwości – były senator Delcidio do Amaral, który obciążył zeznaniami polityka, oskarżył Lulę o nadużycia niesłusznie, by zwiększyć swoje szanse na złagodzenie kary. Sam w 2015 r. został bowiem oskarżony o to, że jako przewodniczący senackiej komisji ekonomicznej brał łapówki od koncernu Petrobras.
Akt oskarżenia w sprawie brzmiał poważnie – Lula miał współpracować z miliarderem Andre Estevesem i za jego pośrednictwem płacić wysokim urzędnikom Petrobrasu za milczenie, by nie opowiedzieli o przekrętach głowy państwa i jego otoczenia. Tyle, że główną podstawą oskarżeń były opowieści do Amarala, które, jak stwierdzili poniewczasie śledczy, nie zasługiwały na zaufanie. Adwokaci Luli przyjęli tę decyzję z radością.
Procesu o korupcję nie będzie miał także aktualny prezydent Brazylii Michel Temer. Nie dlatego, by jego sprawa wyjaśniła się na jego korzyść, ale dlatego, że niższa izba brazylijskiego Kongresu zagłosowała przeciwko dopuszczeniu możliwości postawienia prezydenta przed sądem. Latynoamerykańska prawica pokazała po raz kolejny, że bezlitośnie wykorzystuje prawo tylko przeciwko swoim rywalom.