Premier Wielkiej Brytanii w piśmie do Donalda Tuska przedstawił swoje przedreferendalne żądania. David Cameron oczekuje, że jego kraj będzie mógł zakmnąć granice przed imigrantami. Polityk domaga się ograniczenia swobodnego przepływu osób, który jest w tej chwili jedną z podstaw Unii Europejskiej.
W oficjalnym liście do Donalda Tuska przywódca Torysów mówi o konieczności ochrony Wielkiej Brytanii oraz innych państw nienależących do strefy euro przed falą uchodźców, zwolnieniu z konieczności stałego zacieśniania Wspólnoty oraz ochronie konkurencyjności.
Cameron spotkał sie jednak z krytyką innych dygnitarzy Partii Konserwatywnej. Lord Lawson, były kanclerz Torysów, zasugerował jakoby propozycje szefa rządu były „rozczarowująco mało ambitne”. Cameron odparł jego zarzuty, tłumacząc, że postulaty odzwierciedlają to, czego chcą Brytyjczycy i co będzie „korzystne dla Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej”. – Ta misja jest możliwa, ale osiągnięcie jej będzie wymagało dużo ciężkiej pracy – mówił Cameron.
Ostatni z czterech punktów, które przedstawił Cameron znacząco ograniczałby swobodny przepływ osób. Szefowi rządu brytyjskiego przeszkadza, że migranci z innych krajów UE korzystają z systemu wsparcia osób pracujących oraz rodzin z dziećmi. Jak wskazują badania – trakcie pierwszego roku pobytu na wyspach korzysta z nich 43 proc. migrantów z krajów unijnych. Średnio rocznie na jednego migranta przypada 6 tysięcy funtów. Premier Wielkiej Brytanii przypomniał, że jego formacja domaga się ograniczenia na 4 lata zasiłków dla migrantów z krajów EU w tym zasiłków pracowniczych i rodzinnych. Ponadto od niedawna, wsparcia nie otrzymują imigranci, którzy przez pół roku nie znaleźli pracy.
Referendum ws. wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej ma być przeprowadzone jesienią 2016 r.