Były prezydent USA oskarżony o molestowanie. Nie wypiera się. „To życzliwa maniera”

Kilka dni temu pojawiła się pierwsza informacja o seksualnym napastowaniu, jakiego sprawcą miał być 93-letni dzisiaj polityk. Zmowę milczenia przełamała 34-letnia aktorka Heather Lind, która wyznała, że Bush obmacywał  ją w 2014 roku podczas przerwy w programie telewizyjnym. Świadkiem zdarzenia była żona byłego prezydenta, kobieta nie wyraziła dezaprobaty dla zachowania męża. Po wyznaniu Lind, jako kolejna głos zabrała Jordana Grolnick, również aktorka, która poinformowała, że Bush senior w jej towarzystwie nie był w stanie opanować swoich odruchów. Miał przy tym żartować, że jego ulubionym magikiem jest „David Cop-a-Feel” oraz bezpardonowo komentować jej urodę.

Najnowszym doniesieniem w sprawie jest artykuł, który ukazał się na łamach Slate.com. Pisarka Christina Baker Kline wspomina w nim, jak były prezydent „mocno ścisnął jej pośladki” podczas pozowania do zdjęcia w Houston. Bush zupełnie nie przejmował się obecnością męża Kline, ani kilkudziesięciu innych osób. Moment, w którym kobieta odpychała dłoń polityka, został uwieczniony na fotografii. Polityk miał przy tym rechotać i prawić infantylne dowcipy. Pisarka opowiedziała też o reakcji żony byłego prezydenta, która prosiła ją o nieujawnianie skandalu. – Wierzę, że będziesz dyskretna – miała powiedzieć Barbara Bush.

Co na to wszystko konserwatywny polityk? Rzecznik byłego przywódcy USA oświadczył, że częsty kontakt polityka z pośladkami innych osób wynika z faktu, że porusza się on na wózku inwalidzkim. Przedstawiciel przyznał też, że podobnych przypadków może być dużo więcej, gdyż Bush senior ma po prostu takie specyficzne poczucie humoru, a klepanie kobiet po pośladkach to w jego wykonaniu „życzliwą maniera”. Na koniec rzecznik przeprosił w imieniu prezydenta wszystkie osoby, które mogły poczuć się dotknięte takim zachowaniem.