Site icon Portal informacyjny STRAJK

Były senator PiS oskarżony o znęcanie nad psem. Zwierzę nie przeżyło ciągnięcia za samochodem

pixabay.com

Sprawa będzie rozpatrywana przez Sąd Rejonowy w Kościerzynie. Jednym z dowodów w sprawie będzie szokujące nagranie, na którym mężczyzna przywiązuje psa do haka holowniczego, a potem rusza samochodem, ciągnąc zwierzę za sobą.

Film ten trafił wcześniej w ręce policjantów z Kościerzyny. Funkcjonariusze weszli na posesję byłego polityka i znaleźli zwłoki psa widocznego na filmie. Sekcja wykazała, że śmierć zwierzęcia nastąpiła w wyniku rozległych urazów narządów wewnętrznych.  Śledztwo w sprawie było od początku prowadzone w kierunku znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. I o taki też czyn Waldemar B. będzie oskarżony w sądzie.

Co grozi byłemu senatorowi?

Akt oskarżenia w sprawie mężczyzny trafił do sądu. Prokurator nie miał wątpliwości, jak zakwalifikować sytuację, w której mężczyzna przywiązuje psa do samochodu, a następnie rusza i przyspiesza, w rezultacie czego pies przewraca się i jest ciągnięty za autem. Waldemarowi B. grozi maksymalnie pięć lat pozbawienia wolności.

Były członek rady politycznej PiS tłumaczył swoje zachowanie, utrwalone na filmie, w sposób cokolwiek żenujący. Mężczyzna twierdził, że pies wyszedł poza ogrodzenie posesji, więc on poszedł go szukać i sprowadzić z powrotem. – Zahaczyłem go na smyczy o hak, oczywiście. Tylko tyle. Żeby doprowadzić go do domu – opowiadał Waldemar B.

W toku śledztwa okazało się, że mężczyzna miał jeszcze drugiego psa, który cierpiał na nieleczony nowotwór.

Kim jest Waldemar B.?

Senator w latach 2015-2019, od 1990 r. związany był z partiami braci Kaczyńskich. Bodaj najbardziej widocznym jego „osiągnięciem” było wystawianie na uroczystościach publicznych transparentów z przydługimi hasłami, w których porównywał rządy Platformy do PRL i atakował osoby homoseksualne. Chętnie określał się mianem „Wolnego Polaka” i „hardkorowego pisowca”. W 2018 r. został zawieszony w prawach członka PiS po serii antysemickich wpisów w internecie. Wyrzucono go, gdy napisał w sieci o „Frau Aleksandrze Dulkiewicz” i jej proniemieckiej polityce. Kadencję dokończył jako senator niezależny, reelekcji nie uzyskał.

Exit mobile version