– Zostaniemy tak długo, jak będzie trzeba – mówią działacze partii Razem, którzy od wczoraj od 18 wyświetlają na ścianie budynku Kancelarii Rady Ministrów wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Stwierdza on niezgodność nowej ustawy PiS z ustawą zasadniczą. Do Razem przyłączył się Komitet Obrony Demokracji.
Premier Beata Szydło uznała, że nie zgadza się z wyrokiem Trybunału w sprawie zgodności z Konstytucją noweli pisowskiej dotyczącej tego organu i że w związku z tym zadecydowała o tym, żeby go nie publikować. Tymczasem ustawa zasadnicza mówi wyraźnie, że rząd ma obowiązek zrobić to „niezwłocznie”. Trudno stwierdzić, jakie będą konsekwencje tej sytuacji – nie wiadomo, czy Trybunał będzie teraz procedował zgodnie z poprzednią ustawą, czy z uchwaloną przez Sejm nowelą i czy Prawo i Sprawiedliwość w ogóle będzie jeszcze uznawać wyroki tego organu. A może zgodność prawa z konstytucją sprawdzać będzie osobiście Beata Szydło, z wykształcenia etnografka?
Działacze i działaczki Razem postanowili wyręczyć panią premier i wyświetlić wyrok Trybunału Konstytucyjnego na ścianie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Po drugiej stronie ulicy urządzili miasteczko namiotowe, do którego wkrótce przyłączyła się grupa Komitetu Obrony Demokracji. W sumie na proteście wieczorem obecnych było kilkaset osób. Na miejscu rozdawana jest gorąca herbata i kawa, do 22 z głośników leciała muzyka. Mieszkańcy Warszawy przywożą protestującym koce i karimaty, ktoś przywiózł nawet styropian. Protest jest całodobowy – grupa ok. 30 osób spędziła pod Kancelarią całą noc; Razem nie zamierza ustąpić i deklaruje, że będzie demonstrować do skutku.
Beata Szydło jak dotąd nie odniosła się do demonstracji. Dość nerwowo zareagowały media obozu rządzącego – portal „niezależna.pl” napisał, że „lewica dostała wścieklizny”. Swoją ekspercką opinię wyraził też poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski, twierdząc, że „obraz z rzutnika na budynku Kancelarii Rady Ministrów może zaszkodzić elewacji„.
[crp]