W niedzielę przerwano rozmowy z dyrekcją. Rozżalone pielęgniarki zdecydowały się kontynuować strajk po uprzednim przeprowadzeniu referendum międzyzwiązkowego. Mówią, że propozycje szpitala wciąż są nie do przyjęcia. Terminu kolejnych rozmów nie wyznaczono.
Doradca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Piotr Pawłowski stwierdził, że ostatnie propozycje dyrekcji szpitala niczym spektakularnym tak naprawdę nie różniły się od poprzednich, które pielęgniarki zdecydowania odrzucały. Zaproponowano im, aby podwyżki wyliczyć na zasadzie „iloczyn 90 zł brutto i liczby etatów przeliczeniowych pielęgniarek i położnych zatrudnionych w Instytucie na umowę o pracę”. Te kwoty miałyby ostatecznie wejść do podstawy wynagrodzenia zatrudnionych. Zmiany miałyby wejść w życie z początkiem lipca, zmieniłby się również system wypłacania wynagrodzeń – okres rozliczeniowy stałby się 2-miesięczny.
Dyrekcja zaproponowała pielęgniarkom również, że dostaną wynagrodzenie za dni, podczas których strajkowały. Jednak Magdalena Nasiłowska, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka, twierdzi, że propozycje te zachęcająco wyglądają jedynie w teorii: „Propozycje, jakie składała pani dyrektor przed kamerami, nie były propozycjami, które słyszeliśmy w sali konferencyjnej. Te propozycje były zupełnie inne; dużo gorsze i dużo mniej korzystne dla pielęgniarek pracujących w CZD”.
W związku z tym strajk nadal trwa. Nasiłowska powtarza, że nie chodzi do końca o pieniądze, ale o to, by zwrócić uwagę na palący problem braku personelu pielęgniarskiego: „W CZD brakuje pielęgniarek. Próbuje się je zastąpić opiekunkami. Niestety proszę państwa, z wielkim szacunkiem do tego zawodu, bardzo nam te koleżanki pomagają, ale nie są w stanie zapewnić takiej samej pomocy jak druga pielęgniarka”. Strajkujące domagają się zatrudnienia w jak najkrótszym czasie co najmniej 70 osób.