Polacy piją za dużo niskoprocentowych trunków – alarmuje Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Aby ograniczyć rozmiary zjawiska instytucja stojąca na straży trzeźwości Polaków proponuje znaczną podwyżkę akcyzy.
Jednym z największym problemów w dziedzinie uzależnień jest zdaniem agencji bagatelizacja niebezpieczeństwa regularnego spożywania dużej ilości lekkich alkoholi. PARPA ma jednak pomysł jak to zmienić. Zdaniem ekspertów wystarczy podnieść cenę piwa i wina poprzez objęcie ich taką samą stawką akcyzy, jaką obecnie są obłożone wyroby spirytusowe.
Przedstawiona przez PARPA analiza pokazuje, że po wprowadzeniu zmian podatek na litrze wina wzrósłby z 1,58 zł do 6,84 zł na litrze, a w przypadku piwa – z 0,48 zł do 1,43 zł. Oznacza to, że większe koszty zmuszeni byliby ponieść miłośnicy złotego trunku, gdyż w tej branży mamy do czynienia ze sporą konkurencją, co przekłada się na niskie marże. Każda podwyżka podatku jest zatem automatycznie przerzucana na konsumenta. Według analityków rynku, cena butelki piwa wzrosłaby o ok. 1 zł i zostanie zrównania z kosztem zakupu setki wódki.
Eksperci z PARPA zapewniają, ze ich realizacja ich planu przyczyni się do zmiany postrzegania piwa i wina jako tanich i łatwo dostępnych środków odurzających, a co za tym idzie – zmniejszy liczbę osób uzależnionych od alkoholu.
Jak przekonuje dyrektor PARPA, Krzysztof Brzózka, propozycja jest również szansą na zwiększenie wpływów do budżetu państwa. Szef instytucji przywołuje wyniki badań Centrum Grabskiego, według których polski fiskus może zyskać od 5 mld do 7,5 mld złotych rocznie. Projekt trafił już do ministerstwa finansów, które wyraziło wstępne zainteresowanie jego realizacją.
[crp]