Człowiek może zniknąć i nikt nawet specjalnie o niego nie pyta. Jest to przypadek Donalda Trumpa, ciągle prezydenta Stanów Zjednoczonych, tj. „najpotężniejszego przywódcy na świecie”. Został wytarty z internetu przez GAFAM (Google, Apple, Facebook, Amazon, Microsoft), wielkich prywaciarzy komunikacji, którzy bardzo wzbogacili się na epidemii. Podniosły się nieśmiałe protesty w Europie. Rosja zauważyła, że chodzi o „eksplozję nuklearną w cyberprzestrzeni”, przeciwną „wartościom zachodnim”. Ale generalnie wszyscy to jakby przełknęli.

Właściciele wielkich platform internetowych mogą się porozumieć i skazywać ludzi na wirtualną śmierć, bo postanowiły wziąć udział w grze politycznej. Nikt na nich nigdy nie głosował, ale mają guziki do znikania ludzi. Przecież to nie tylko Trump, ale cała galaktyka grup mu oddanych poszła w wirtualną niepamięć, internetowa czystka polityczna miała ogromny zasięg. Ba, gdy tylko trumpiści znaleźli jakąś alternatywę (Parler), GAFAM nerwowo pozbawił istnienia całą tę sieć, jakby wszystko musiało zostać zabetonowane, a Trump nie mógł znaleźć żadnej dziury, z której mógłby wyjrzeć.

Skoro GAFAM do tego stopnia selekcjonuje treści, to jest zespołem wydawców, i to z wyraźną linią polityczną. To w tym momencie linia amerykańskiej Partii Demokratycznej, choć GAFAM prowadzi też własną politykę. Big Tech pokazał, jak prywatny kapitał może górować nad państwami, wydarzeniami politycznymi, nad światem. Wirtualne zniknięcie Trumpa i mu podobnych było jak sztuczka magiczna pokazana małym dzieciom. Była zdumiewająca, co na razie wystarczy. Zauroczone dzieci zrozumieją ją, jak dorosną.

Wzruszamy ramionami, bo przecież Trump i trumpiści są be. Trump wydał wojnę handlową Chinom i został zniknięty chińskim sposobem, w każdym razie przypisywanym „reżimom totalitarnym” – żalą się trumpiści. Ekstremiści z obozu Trumpa, jak ruch QAnon, uważają, że „pedofil” Biden jest człowiekiem Chińskiej Partii Komunistycznej, że to ona opanowała Partię Demokratyczną i chce rządzić w Ameryce. Oszukane wybory i zniknięcie Trumpa to objawy zamachu stanu mającego na celu totalne zniewolenie obywateli, ze „znakami Bestii” na czołach i obozami koncentracyjnymi włącznie.

Prawie wszystkie podobnie kolorowe wizje i narracje na temat epoki postepidemicznej, pojawiające się w drugim obiegu, są dystopijne. Gdzieś czai się ponury, orwellowski totalitaryzm. Może ten pesymizm jest odbiciem beznadziei płynącej z zarażonego kowidem mejnstrimu, lecz numer wycięty przez GAFAM może go tylko potwierdzać. Sprawa zostanie zapamiętana na długo. Oto kilku bogatych facetów ma środki do wyłączenia każdego, nawet prezydenta Stanów Zjednoczonych, w jego własnym kraju. Spisek jak ze scenariusza któregoś Bonda.

Plutokracja amerykańska tak zaplątała się w swoim pseudodemokratycznym widowisku, że taki moment musiał nastąpić. Władcy cyfrowego świata pokazali swą niebywałą siłę i bezczelność. Jeśli twoje treści wydadzą się wywrotowe, idziesz na przemiał. Twitter i inne nie są platformą spotkań i wymiany, lecz medium. „To media decydują o wszystkim”, ale zniknięcie prezydenta nie może wydawać się normalne, nawet jeśli nie lubimy Trumpa. Zresztą nie ma tam politycznie strony jasnej i ciemnej, obie są ciemne. Bidenowcy mają po swojej stronie oligarchię GAFAM, która z pewnością zechce pozwolić sobie na więcej.

paypal

 

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…